Włochy opłakują legendarnego Luigiego "Gigiego" Rivę. "Żył ideałami i kochał Sardynię"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Włochy opłakują legendarnego Luigiego "Gigiego" Rivę. "Żył ideałami i kochał Sardynię"

Włochy opłakują legendarnego piłkarza Luigiego "Gigiego" Rivę. "Talent, siła i odwaga"
Włochy opłakują legendarnego piłkarza Luigiego "Gigiego" Rivę. "Talent, siła i odwaga"PAP
Włochy opłakują zmarłego w poniedziałek na zawał serca legendarnego piłkarza Luigiego "Gigiego" Rivę. Przypomina się jego nadzwyczajną miłość do Sardynii i klubu Cagliari, którego nigdy nie opuścił, choć wielokrotnie zabiegały o niego wielkie drużyny.

Włoski świat sportu pogrążył się w żałobie. Prezydent kraju Sergio Mattarella podkreślił: "Jego sportowe sukcesy, wielka powaga charakteru i godność zachowania w każdych okolicznościach zaskarbiły mu miłość milionów Włochów, także tych, którzy nie byli kibicami piłkarskimi".

Riva, który zmarł w wieku 79 lat, był jednym z najlepszych włoskich piłkarzy w historii, uwielbianym przez kolejne pokolenia kibiców. Wymieniany był wśród najlepszych napastników w historii piłki nożnej. Uznano go za ikonę klubu Cagliari, któremu poświęcił całą swoją karierę.

Włoskie media przypominają we wtorek, że choć zabiegały o niego potężne kluby Serie A z północy Włoch, na czele z Juventusem, oferując olbrzymie sumy, to zawsze odrzucał wszelkie propozycje transferu i powtarzał, że chce zakończyć karierę na Sardynii.

"Gigi Riva i Sardynia to 60 lat głębokiej miłości" - zaznaczył we wtorek dziennik "Il Fatto Quotidiano", żegnając najlepszego włoskiego strzelca, nazywanego "hukiem pioruna" z racji jego siły, prędkości i precyzji.

"Nie było drugiego takiego i raczej nie będzie. Może pojawi się nowy wielki napastnik, ale Riva był kimś więcej, kimś bardzo innym, połączeniem talentu, siły i odwagi" - podkreślono na pierwszej stronie "La Gazzetta dello Sport".

Na łamach "Corriere dello Sport" zamieszczony został wielki tytuł: "Jedyny".

"To mistrz, który żył ideałami i kochał Sardynię" - zauważył dziennik i przyznał: "Utracić Gigiego to jak stracić część swojego życia".

W mediach kładzie się nacisk na jego nadzwyczajną wierność klubowi z Sardynii i jego wybór życiowy, by tam pozostać. Jak wspominają komentatorzy, warto przypominać tę niezwykłą postawę w chwili, gdy tak wielu piłkarzy kuszonych przez niebotyczne pieniądze opuszcza swoje macierzyste kluby i kraje.

Słynny bramkarz Dino Zoff powiedział Ansie, że stracił wielkiego przyjaciela.

"Tak wiele łączyło mnie z Gigim, razem odbyliśmy służbę wojskową, potem w 1968 roku wygraliśmy mistrzostwa Europy i byliśmy razem w reprezentacji kraju. Trudno było się z nim nie przyjaźnić" - dodał 81-letni Zoff.

"Jakbym stracił brata" - powiedział dawny piłkarz Cagliari i reprezentacji Enrico Albertosi. Wyznał, że jeszcze w poniedziałek rozmawiał z Rivą przez telefon i ten był w dobrej formie.

"Nie wiedziałem, że ma problemy z sercem" - zauważył.

Inny jego kolega z reprezentacji, 80-letni Giancarlo De Sisti podkreślił: "On był jak grecki bóg, był mitem dla wielu z nas".

Prezes krajowej federacji piłkarskiej Gabriele Gravina oświadczył: "Włoska piłka jest w żałobie, bo opuścił nas prawdziwy narodowy pomnik".

Trumnę z ciałem piłkarza wystawiono na stadionie w Cagliari. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w tym mieście w środę.