Tottenham zatrzymany na Goodison Park, pomimo świetnego występu Richarlisona

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tottenham zatrzymany na Goodison Park, pomimo świetnego występu Richarlisona
Tottenham zatrzymany na Goodison Park, pomimo świetnego występu Richarlisona
Tottenham zatrzymany na Goodison Park, pomimo świetnego występu RicharlisonaAFP
Nie będziemy narzekać, jeśli cała 23. kolejka Premier League będzie miała tyle emocji, co jej pierwszy mecz. Po golu w 94. minucie spotkania drużyny Evertonu i Tottenhamu ostatecznie podzieliły się punktami po remisie 2:2.

Ekipa Ange'a Postecolgou od samego początku wzięła się do pracy i szybko wyszła na prowadzenie, przypominając wszystkim kto z dzisiejszej dwójki rywali walczy o awans do Ligi Mistrzów, a kto stara się uniknąć spadku do Championship. 

Po składnej akcji lewą stroną boiska piłka trafiła pod nogi Richarlisona, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Jordana Pickforda i tym samym potwierdził swoją świetną formę strzelecką w ostatnim czasie. Brazylijczyk przez ułamek sekundy cieszył się z bramki, ale wówczas przypomniał sobie, że przecież w swojej karierze kilka lat grał dla Evertonu, więc zaprzestał celebracji. 

Koguty nie poszły jednak za ciosem, a dały się zdominować gospodarzom, którzy o dziwo postawili bardzo trudne warunki w kwestii posiadania piłki. Zespół z Londynu lubi być w posiadaniu futbolówki, a dzisiaj momentami miał problem, by zabrać ją raczej fizycznie i prosto grającym The Toffees. 

Kluczem dzisiejszego spotkania okazały się stałe fragmenty gry w wykonaniu gospodarzy. Szkoła Seana Dyche'a, który ma do dyspozycji Jamesa Tarkowskiego przyniosła skutek. Przy każdym rzucie rożnym wysocy zawodnicy Evertonu tworzyli tłok tuż przy linii bramkowej, a ogromne problemy miał wówczas Guglielmo Vicario, który rozgrywa świetny sezon w Premier League, ale dzisiaj zabrakło mu warunków fizycznych, by przepychać się przy wychodzeniu do wrzutek.

W ten sposób raz za razem kotłowało się w jego polu bramkowym, aż wreszcie w 30. minucie Włoch nie uniknął kapitulacji i dopuścił do bramki Jacka Harrisona, który z metra wcisnął do bramki podanie po zgraniu piłki głową od Tarkowskiego. 

Odpowiedź gości miała jednak miejsce przed przerwą i była najwyższych lotów. Ponownie błysnął Richarlison, który tym razem popisał się dużo trudniejszym uderzeniem. Trafił zza pola karnego po strzale z pierwszej piłki, który był zupełnie poza zasięgiem Pickforda. Wydawało się, że doświadczenie lepszego na papierze Tottenhamu weźmie górę i trzy punkty pojadą do stolicy. 

Statystyki z meczu Everton - Tottenham
Statystyki z meczu Everton - TottenhamOpta by Stats Perform

Taki stan rzeczy utrzymywał się także przez całą drugą połowę. Wówczas mieliśmy już mniej sytuacji po stałych fragmentach gry dla Evertonu, a oba zespoły tworzyły sobie mniej okazji. Niesieni dopingiem gospodarze dopięli jednak swego i doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zagranie niefortunnie przedłużył Cristian Romero, a z najbliższej odległości piłkę do bramki wpakował Jarrad Branthwaite

Tym samym Everton zyskał cenne oczko w walce o utrzymanie, a Tottenham może mówić o stracie dwóch punktów w rywalizacji o europejskie puchary.