Triumf i setne podium Verstappena. Bearman zakończył wyścig przed Norrisem i Hamiltonem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Triumf i setne podium Verstappena. Bearman zakończył wyścig przed Norrisem i Hamiltonem
Początek wyścigu na torze w Jeddah i rywalizacja Leclerca z Perezem o druga pozycję
Początek wyścigu na torze w Jeddah i rywalizacja Leclerca z Perezem o druga pozycjęAFP
Max Verstappen nie miał sobie równych podczas GP Arabii Saudyjskiej i odniósł 56. zwycięstwo w karierze, a po raz setny stanął na podium. Drugi był Sergio Perez, a trzeci Charles Leclerc. Świetny debiut zanotował Oliver Bearman, który zajął siódme miejsce tuż przed Lando Norrisem i Lewisem Hamiltonem. Na początku wyścigu mieliśmy sporo emocji, a później było dużo spokojniej.

Wyścig rozpoczął się od rywalizacji Sergio Pereza i Charlesa Leclerca o drugą pozycję, kierowca Ferrari obronił swoje miejsce, ale na czwartym okrążeniu Meksykanin znalazł się za plecami Maxa Verstappena, który znakomicie ruszył z pierwszego pola. W środku szalał natomiast debiutujący Oliver Bearman, który ruszał na miękkich oponach i walczył o 10. miejsce z Yukim Tsunodą. Już na okrążeniu formującym problemy miał Pierre Gasly i ostatecznie po starcie zakończył udział w wyścigu. 

Na 6. okrążeniu Lance Stroll wypadł z toru i uderzył w bandę, co oznaczało, że na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Wielu kierowców zjechało na wymianę opon. Nie zrobili tego Lewis Hamilton i Lando Norris, a Max Verstappen znalazł się między nimi. 

Po zakończeniu neutralizacji Oliver Bearman w końcu wyprzedził Tsunodę, a sędziowie rozpatrywali falstart lidera wyścigu na starcie. Norris za szybko ruszył ze swojego miejsca, ale ostatecznie nie dostał żadnej kary. Max szybko, bo już na 13. okrążeniu minął Brytyjczyka, a jego zespołowy kolega w tym samym czasie minął Lewisa Hamiltona. Siedmiokrotny mistrz świata za chwilę spadł jeszcze za Leclerca. 

Sędziowie na 16. okrążeniu porozdawali kary, Sergio Perez otrzymał 5 sekund za nieostrożny wyjazd w pit lane, a Kevin Magnussen dostał aż 10 sekund za kolizję z Alexandrem Albonem. Na 20. okrążeniu Oliver Bearman wyprzedził Nico Hulkenberga i był już na 9. miejscu. 

Kevina Magnussen łapał kolejną karę, bo zyskał pozycję przed Tsunodą, wyjeżdżając poza tor i dostał za to kolejne 10 sekund. Następne okrążenia stały pod znakiem rywalizacji Tsunody i Magnussena, kiedy Japończyk w końcu dopiął swego, to Magnussen jednak powalczył o obronę pozycji, a to wszystko wykorzystał Esteban Ocon, który wyprzedził Tsunodę i przesunął się na 13. miejsce. Za ich plecami trwała walka o kolejne miejsca i różnice były niewielkie. Duńczyk umiejętnie wyhamował rywali i dzięki temu Nico Hulkenberg, który nie zmieniał opon podczas neutralizacji, wyjechał przed nim i mógł walczyć o punkty. 

Lewis Hamilton zjechał dopiero na 37. okrążeniu i wyjechał 6 sekund za Bearmanem. "Kółko" później zjechał Lando Norris i były problemy podczas zmiany opon i kierowca McLarena wyjechał tylko sekundę przed Hamiltonem, a za 18-latkiem z Ferrari. Obaj założyli miękkie opony, ale mimo to nie zdołali wyprzedzić młodego Bearmana. 

Max Verstappen pod koniec seryjnie dublował kierowców, ostatnim, którego minął był Esteban Ocon, który plasował się na 13. pozycji. Ostatecznie Holender o ponad 8 sekund wyprzedził Sergio Pereza, któremu doliczono jeszcze później do wyniku karę pięciu sekund, a trzeci był Charles Leclerc, który na samym końcu wykręcił najszybsze okrążenie, więc Verstappen nie zdobył dziś "maxa" punktowego. Holender odniósł 56. zwycięstwo w karierze i poraz setny stanął na podium. Max po dwóch wyścigach ma 51 punktów na swoim koncie, drugi Sergio Perez zgromadził ich 36, a trzeci Leclerc 28. 

Był to dobry wyścig dla Ferrari, bo Charles Leclerc stanął na podium i miał "najszybsze kółko", a Oliver Bearman spisał się świetnie w swoim debiucie, zajmując siódme miejsce przed Lando Norrisem i Lewisem Hamiltonem. 18-latek został też wybrany "kierowcą dnia".