Verstappen otwiera sezon wygranymi kwalifikacjami. Wyrównana rywalizacja w Bahrajnie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Verstappen otwiera sezon wygranymi kwalifikacjami. Wyrównana rywalizacja w Bahrajnie
Verstappen otwiera sezon wygranymi kwalifikacjami. Wyrównana rywalizacja w Bahrajnie
Verstappen otwiera sezon wygranymi kwalifikacjami. Wyrównana rywalizacja w BahrajnieAFP
Za nami pierwsze kwalifikacje w tym sezonie F1. W jutrzejszym wyścigu o Grand Prix Bahrajnu na pierwszym polu startowym ustawi się Max Verstappen, który potwierdził, że w tym sezonie interesuje go tylko obrona tytułu. Kierowcy Ferrari wcale nie zostają jednak daleko za Red Bullem.

Pierwsza sesja kwalifikacyjna zaczęła się od problemów Ferrari. Bolid Charlesa Leclerca zgubił na torze dwa elementy, przez co została wywieszona czerwona flaga, aby służby porządkowe mogły zebrać je z toru. Kierowcy włoskiej stajni kończyli jednak Q1 w dorbych nastrojach, ponieważ Carlos Sainz osiągnął w niej najlepszy czas, a Leclerc był trzeci. 

Swoje problemy miał Lance Stroll, ponieważ Kanadyjczyk wyjechał na jednym ze swoich szybkich kółek poza tor, przez co w ostatnich minutach musiał uzyskać dobry czas, tak by awansować dalej. Ostatecznie mu się to udało, a w pierwszej części kwalifikacji zabrakło sensacji. Odpadli Logan Sargeant, Pierre Gasly, Kevin Magnussen, Oscar Piastri oraz Nick de Vries. Co ciekawe, każdy z nich reprezentuje barwy innego zespołu, co pokazuje jak wyrównana stawka stawiła się w Bahrajnie. 

W drugiej sesji kwalifikacyjnej również zabrakło sensacji. Ponownie najlepszy okazał się kierowca Ferrari - tym razem był to Leclerc. Do finałowej części eliminacji awansowali obaj kierowcy czterech najmocniejszych zespołów - Red Bulla, Ferrari, Mercedesa i Aston Martina. Dodatkowo załapali się do niej Esteban Ocon z Alpine oraz Nico Hulkenberg z Haasa, który wyrastał na największą pozytywną niespodziankę sobotnich zmagań.

Z kwalifikacjami pożegnali się za to Lando Norris, Valtteri Bottas, Guanyu Zhou, Yuki Tsunoda i Alexander Albon, czyli wszyscy ci, którzy stracili ponad sekundę do prowadzącego Leclerca. Tak małe różnice między zawodnikami z czołowej dziesiątki zwiastowały ogromne emocje na samym finiszu kwalifikacji. 

Trzecią sesję najlepiej rozpoczął Max Verstappen, który w trakcie pierwszego przejazdu osiągnął lepszy czas od Leclerca, swojego zespołowego kolegi - Sergio Pereza oraz Sainza. Dało się odczuć, że to właśnie do tej czwórki trafią cztery najwyższe miejsca na liście startowej do jutrzejszego wyścigu, jednak na ostateczne rozstrzygnięcia musieliśmy poczekać do ostatnich przejazdów. 

W trakcie oczekiwania okazało się jednak, że drugi raz w trzeciej sesji na tor nie wyjedzie już Leclerc, który zajmował drugie miejsce. Verstappen mógł więc poczuć się nieco bardziej komfortowo na fotelu lidera, ale wciąż musiał bronić swojego pole position. Ostatecznie poprawił swój wynik i nie dał szans Perezowi, który poprawił się i awansował na drugie miejsce, oraz Sainzowi, który nie dał też rady wyprzedzić swojego zespołowego kolegi z Ferrari. 

Na piątym miejscu kwalifikacje skończył Fernando Alonso, a tuż za nim ustawią się jutro dwa bolidy Mercedesa, które będą prowadzić Lewis Hamilton i George Russell.