Powrót Jona Jonesa i kolejna walka Mateusza Gamrota, czyli czas na UFC 285

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Powrót Jona Jonesa i kolejna walka Mateusza Gamrota, czyli czas na UFC 285
Powrót Jona Jonesa i kolejna walka Mateusza Gamrota, czyli czas na UFC 285
Powrót Jona Jonesa i kolejna walka Mateusza Gamrota, czyli czas na UFC 285
AFP
Wielkimi krokami zbliża się wyczekiwana przez fanów MMA na całym świecie gala UFC 285. To właśnie wtedy Jon Jones wejdzie do oktagonu po ponad trzyletniej przerwie. Dla polskich fanów atrakcją będzie kolejny występ dla największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie Mateusza Gamrota.

Jones jest żywą legendą UFC, a jego powrót będzie śledził cały świat. Ostatni raz Amerykanin był widziany w oktagonie w lutym 2020 roku, gdy wygrał z Dominickiem Reyesem. Oczywiście walka odbywała się w ramach kategorii półciężkiej, którą Jones niemal sobie przywłaszczył. Łącznie mistrzowskiego pasa bronił aż 13 razy i nigdy nikomu go nie oddał. Aż wreszcie stwierdził, że czas na nowe wyzwania w jego karierze.

35-latek zaczął więc sumiennie przygotowywać się do podboju królewskiej kategorii wagowej. Zmiana swojego ciała i treningów zajęła mu trzy lata, po których wreszcie wszyscy zobaczą jego nową twarz. Jak na mistrza i zawodnika o tak wielkiej reputacji przystało, Jones od razu dostał walkę mistrzowską. Podczas gali w Las Vegas w niedzielę rano czasu polskiego zmierzy się z Cirylem Gane o pas mistrzowski, który został po odchodzącym z organizacji UFC Francisie Ngannou

Walka obu zawodników, głównie z uwagi na powrót Jonesa ma potencjał, by zostać jedną z najlepszych w tym roku w ramach UFC. Nie jest tak jednak tylko z uwagi na Amerykanina, ponieważ naprzeciwko niego stanie bardzo utalentowany i i doświadczony rywal. Oczywiście CV Gane nie stoi nawet na tej samej półce co Jonesa, ale jednak Francuz stoczył dla UFC dziewięć walk, z których przegrał tylko jedną - o pas mistrzowski przeciwko Ngannou. 

Eksperci na całym świecie zastanawiają się, w jaki sposób potoczy się zbliżająca się rywalizacja. Nie ma wątpliwości, że jej faworytem będzie Jones, jednak w związku z jego występem pozostaje bardzo wiele znaków zapytania, głównie ze względu na bardzo długą przerwę między walkami, a także przejściem do wyższej kategorii wagowej. 

O wizji zbliżającej się konfrotnacji na konferencji prasowej najwięcej wypowiadał się sam Jones. Powiedział on, że jego rywal ma wiele braków, głównie związanych z dyspozycją w parterze. Jones jest niezwykle wszechstronnym zawodnikiem, który znajduje się w światowej czołówce na każdej płaszczyźnie. Gane skupia się za to na walce w stójce, a parter pozostaje jego słabością. 

Jones uważa także, że w jego rywalu jest za mało waleczności. Jego zdaniem walczy on zbyt spokojnie i schematycznie, a w jego walkach brakuje charakterystycznych dla tego sportu zrywów i mniej planowanych ruchów. Amerykanin nie ma wątpliwości, że to on będzie dominował i nie bierze pod uwagę porażki z Francuzem. 

Kolejna walka Mateusza Gamrota

Mimo że wśród pozostałych walk karty głównej znajduje się chociażby obrona tytułu Walentiny Szewczenko przeciwko Alexie Grasso w kategorii muszej, polskich kibiców zdecydowanie najbardziej pasjonować będzie walka z udziałem Gamrota. Polak wyjdzie do oktagonu w drugiej z pięciu pojedynków karty głównej.

Polski zawodnik wagi lekkiej wraca do gry po październikowej porażce przeciwko Beneilowi Dariushowi. Wówczas Gamrot przegrał na punkty, nie będąc w stanie stworzyć przewagi dzięki swojej najmocniejszej stronie, czyli świetnym zapasom. W zbliżającym się starciu z Jalinem Turnerem powinien mieć do tego dużo więcej możliwości. 

Warto poświęcić jednak chwilę na to w jaki sposób doszło do takiego zestawienia. Polak przyjął bowiem walkę na zaledwie trzy tygodnie przed galą. Turner miał walczyć z Danem Hookerem, jednak ten doznał kontuzji. Turner myślał więc, że z jego walki nici, bo nikt nie zgodzi się na podjęcie rękawicy na tak krótko przed samym wydarzeniem. Zrobił to jednak Gamrot, przez co Amerykanin jednak będzie mógł zawalczyć. 

Obaj zawodnicy prezentują zupełnie różny styl walki i mają zupełnie inne gabaryty fizyczne, jak na zawodników kategorii lekkiej. Turner będzie miał bowiem ogromną przewagę wzrostu nad Polakiem. Mowa o 14 centymetrach różnicy w tym względzie, a także 13 centymetrach więcej w zasięgu na korzyść Turnera. 

Gamrot nie będzie jednak prawdopodobnie szukał zbyt wielu wymian na ciosy i kopnięcia, ponieważ jego najmocniejszą stroną pozostają zapasy. O ile Dariush również jest specjalistą w tym względzie, dlatego Polak miał w poprzedniej walce wyjątkowo ciężkie zadanie, o tyle Turner uwielbia bić się w stójce i niechętnie schodzi do parteru. Uważa jednak, że jest przygotowany na taki scenariusz.

Polski zawodnik zajmuje siódme miejsce w rankingu UFC kategorii lekkiej, z kolei Turner plasuje się na 10. lokacie. Gamrot nawet przy zwycięstwie nie ma co więc liczyć na znaczny skok w zestawieniach. Po porażce najważniejszy powinien jednak być dla niego powrót na właściwe tory, który umożliwi mu kolejną walkę z wyżej sklasyfikowanym rywalem. Pozostaje faworytem zbliżającego się starcia.