Niespodzianki weekendu według danych: czy Aston Villa i Eintracht wygrają kluczowe mecze?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Niespodzianki weekendu według danych: czy Aston Villa i Eintracht wygrają kluczowe mecze?
Pierwszy mecz sezonu zakończył się remisem 2:2.
Pierwszy mecz sezonu zakończył się remisem 2:2.Profimedia
Kto wygra? Kluczowe pytanie, które codziennie zadają sobie kibice i eksperci sportowi na całym świecie. Zwykle kierują się jednak bardziej uczuciami i intuicją niż niepodważalnymi liczbami. Właściwa odpowiedź na to pytanie może być często bardzo cenna. Zwłaszcza, jeśli dochodzi do wahania faworyta. Dlatego w każdy piątek Flashscore, we współpracy z zespołem analityków z czeskiej firmy 11Hacks, przedstawia analizy meczów, w których liczby sugerują, że może dojść do (nie)oczekiwanego wyniku.

Aston Villa - Bournemouth, niedziela, 16:00

Przewidywania, że to właśnie na Villa Park może dojść w ten weekend do przegranej faworyzowanej drużyny gospodarzy, mogą na pierwszy rzut oka wydawać się zbyt śmiałe. Podopieczni Unaia Emery'ego będą mieli ogromną motywację, by obronić czwarte miejsce, zapewniające bezpośrednią kwalifikację do Ligi Mistrzów, przed nacierającymi Spurs, którzy mają trzypunktowy deficyt, ale mecz do rozegrania i dwutygodniową przerwę spowodowaną przełożonym starciem z Manchesterem City. Co w Premier League nie zdarza się zbyt często.

Aston Villa i jej poczynania w tym roku kalendarzowym są jednak doskonałym przykładem na to, jak strata nawet jednego kluczowego zawodnika może zaburzyć funkcjonowanie całego zespołu. Kontuzja kolana zakończyła sezon francuskiego defensywnego pomocnika Boubacara Kamary w pierwszej połowie lutego.

Do tego czasu drużyna oscylowała wokół 1,49 oczekiwanych straconych bramek na mecz, co było średnim wynikiem w porównaniu ligowym. Jednak w dziewięciu meczach bez Kamary drużyna pozwoliła przeciwnikom na 1,97 xG, co jest trzecim najgorszym wynikiem w rozgrywkach w tym okresie (dla porównania, Bournemouth jest trzecim najlepszym za Arsenalem i Manchesterem City z 1,18 xGa).

Villa straciła od tego czasu 17 bramek, tyle samo co Luton, a także Brentford, drużyna nękana niekończącą się serią kontuzji swoich defensywnych filarów. W gorszej sytuacji są tylko gracze Sheffield United, którzy wyławiali piłkę z siatki 21 razy. Kontuzja Kamary nie jest oczywiście jedynym powodem słabej postawy defensywy, ale z pewnością jednym z najważniejszych.

Drużyna walczy zwłaszcza o kontrolę w środku pola, gdzie wygrywa tylko 44% bitew o odbite piłki bez swojego pomocnika. Znajdują się w ogonie statystyk Premier League pod tym względem, mniej więcej obok Sheffield United, Nottingham, West Ham i ostatnio Manchesteru United. Przeciwko Bournemouth z pewnością nie pomaga fakt, że Brazylijczyk Douglas Luiz, kolejna kluczowa postać w środku pola Emery'ego, odbywa drugą część kary za żółte kartki.

Z drugiej strony, goście są jedną z najlepiej broniących drużyn w Premier League od wielu miesięcy i mogą ponownie polegać na usługach odzyskanego stopera Marcosa Senesiego, który pomóg zremisować Cherries przeciwko United dwiema asystami w swoim pierwszym meczu po powrocie. A napastnik Dominic Solanke? Przez cały sezon dawał niezmiennie świetne występy i znów będzie dużym zagrożeniem.

Liberec - Hradec Kralove, niedziela 15:00

Do końca sezonu zasadniczego FORTUNA:LIGA pozostały dwie ostatnie kolejki, a walka o tytuł w sześciozespołowej grupie zapowiada się w kwietniu na bardzo atrakcyjne widowisko. Zespoły zajmujące miejsca od piątego do dziesiątego dzieli zaledwie pięć punktów, a zarówno Mladá Boleslav, jak i Slovácko nie są w olśniewającej formie. Z drugiej strony, zajmujący dziewiąte miejsce gracze Hradec Králové są w dobrej formie, a zmierzą się z zajmującym siódme miejsce Libercem.

Hradec nie tylko zbiera punkty w wiosennej części ligi, ale jego postęp w tabeli idzie w parze z wynikami. Według wskaźnika oczekiwanych punktów, który uwzględnia jakość stworzonych i dopuszczonych okazji bramkowych, piłkarze ze Wschodu powinni byli zgromadzić piątą najwyższą liczbę punktów w tym okresie. W lepszej sytuacji są tylko faworycie w postaci Slavii, Sparty, Pilzna, a także Baníka Ostrawa.

Zasługę za poprawę wyników przypisuje się nie tylko nowemu trenerowi Davidowi Horejsowi, pod którego wodzą drużyna przegrała tylko jeden z sześciu meczów ze Spartą i zdobyła łącznie 13 punktów, ale także Ladislavowi Krejciowi. Były zawodnik kadry narodowej na nowo odnalazł smak gry i jest jednym z najlepszych skrzydłowych w rozgrywkach. Absolutnym objawieniem jest występ zaledwie 19-letniego stopera Karela Spáčila, który jeszcze półtora roku temu grał w regionalnych mistrzostwach w Hanie.

Po przybyciu ambitnego właściciela Ondreja Kani, dobre nastroje panują również w obozie gospodarzy, którzy z pewnością będą nieprzyjemnym przeciwnikiem dla Hradca nawet pod względem aktualnych wyników. Przynajmniej podział punktów nie byłby jednak niespodzianką.

Frankfurt - Augsburg, piątek 20:30

Piątkowy mecz będzie dla obu drużyn bezpośrednim pojedynkiem o szóstą pozycję zapewniającą kwalifikację do europejskiej Ligi Konferencji. Obecnie to miejsce zajmuje Frankfurt, ale Augsburg w przypadku wygranej zbliży się do rywali na odległość punktu. Trener gości Jess Thorup może czerpać inspirację z ich pierwszego wspólnego meczu. Augsburg zdominował pojedynek na początku grudnia po wyniku 2:1, wyraźnie kontrolując grę i tworząc lepsze pozycje strzeleckie.

Chociaż jego skład liczy obecnie siedem nazwisk, w większości przypadków są to nieobecności, które można całkiem dobrze zastąpić. Z drugiej strony we Frankfurcie zabraknie kluczowego stopera Tutu z powodu kary kartkowej, a inny ważny defensywny łącznik Ellyes Skhiri zgłasza problemy z łydką. Jeśli nie wystąpi, będzie to drugie znaczące osłabienie drużyny na kluczowej pozycji.

Pod względem stylu gry i większości ważnych wskaźników są to dwa bardzo wyrównane składy. Droga do ewentualnego sukcesu może dla Augsburga prowadzić przez powietrze. Eintracht ma najgorszy wskaźnik skuteczności defensywnych uderzeń głową w Bundeslidze, co znajduje odzwierciedlenie nie tylko w dopuszczaniu do groźnych okazji ze stałych fragmentów gry, ale także z dośrodkowań po kolejnych atakach. A te właśnie Augsburg opanował znakomicie, stwarzając dzięki nim najwięcej szans.