Manchester United złamany w 101. minucie, genialny thriller Chelsea na Stamford Bridge

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Manchester United złamany w 101. minucie, genialny thriller Chelsea na Stamford Bridge
Zaktualizowany
Odrobili dwa gole straty i wygrali na Stamford Bridge – wielki powrót Manchesteru United
Odrobili dwa gole straty i wygrali na Stamford Bridge – wielki powrót Manchesteru UnitedAFP
Od listopada 2017 roku Chelsea nie mogła wygrać w lidze z Manchesterem United. Tym razem prowadzili na swoim stadionie 2:0, by aż do setnej minuty przegrywać 2:3. A mimo to wygrali 4:3 po dwóch golach Cole'a Palmera między 100. a 101. minutą! Ten sezon The Blues jeszcze nie jest stracony? Po takim meczu można w to uwierzyć...

Dwie wielkie marki angielskiej piłki i dwa kluby, które w tym sezonie bardzo zawodzą oczekiwania. Z dwójki Chelsea-Manchester zdecydowanie gorzej wyglądają The Blues, którzy boksują w miejscu od ponad roku pomimo surrealistycznie wysokich wydatków na kadrę. 

Prześledź komplet statystyk meczu Chelsea-Manchester

Składy, formacje i oceny za mecz Chelsea-Manchester United
Składy, formacje i oceny za mecz Chelsea-Manchester UnitedFlashscore

20 minut dla Chelsea i stopniowy powrót United

Gdy więc obie ekipy spotkały się w czwartkowy wieczór, Chelsea prowadzona przez Pochettino sprawiała wrażenie, jakby chciała za fraki ściągnąć Manchester United w dół tabeli, a samym wspiąć się choć o stopień wyżej. Co prawda Czerwone Diabły były przy piłce nieco częściej, ale piekielnie gorąco robiło się pod ich bramką i już w 4. minucie Conor Gallagher sfinalizował jeden z ataków uderzeniem przy zdezorientowanym Onanie.

Doping na Stamford Bridge dostał dodatkowy impuls i dołożył decybeli, a ściany pchały londyńczyków do dalszych ataków. Wprawdzie kolejne strzały kończyły w najlepszym razie poza światłem bramki, ale presja się opłaciła. Świetne podanie Mudryka w 18. minucie do wszechobecnego Cucurelli, Antony trącił Hiszpana i dał podstawy do odgwizdania rzutu karnego. Wykonawcą był Cole Palmer, a że ten trafia zawsze, to bez problemu podwyższył prowadzenie.

Manchester United nie był w stanie sfinalizować żadnej z akcji groźnym strzałem, ale nieoczekiwanie z pomocą przyszedł Caicedo, który po 33 minutach gry błędem oddał piłkę Garnacho wychodzącemu przed bramkę, a ten nie dał szansy Petroviciowi. Miejscowi byli o włos od przywrócenia dwubramkowej różnicy za sprawą petardy Enzo Fernandeza, ale Onana zdołał uderzenie zatrzymać. Było czego żałować, bo moment później od Onany piłka jak po sznurku doszła do Dalota, a ten wrzucił ją przed bramkę, wprost na głowę Bruno Fernandesa, który dał remis w 39. minucie.

Zabójcza końcówka Palmera

Po zmianie stron widowisko bynajmniej na atrakcyjności nie straciło, a obie drużyny fundowały sobie i kibicom sprinty z jednej strony na drugą. Choć pozostawali bez uderzenia na bramkę, przyjezdni wyglądali lepiej i udało im się to udokumentować – raz jeszcze – po nieznacznym błędzie Chelsea w obronie. Gdy piłka odskoczyła Badiashile’owi w 67. minucie, doskoczył do niej Antony i po rajdzie prawym skrzydłem wkręcił fantastycznego rogala w pole karne, a głową drugie trafienie zaliczył Garnacho.

Garnacho miał być bohaterem tego meczu do 100. minuty, mieliśmy już nawet grafikę. Ale oddajmy Palmerowi co jego!
Garnacho miał być bohaterem tego meczu do 100. minuty, mieliśmy już nawet grafikę. Ale oddajmy Palmerowi co jego!Opta by Stats Perform / AFP

Po przewadze United wydartej mimo dwóch bramek straty, Stamford Bridge ucichło i tylko sektor gości pulsował od okrzyków, ale podopieczni Ten Haga nie dali się ponieść. Zamiast kolejnych ataków woleli utrzymać prowadzenie. Stąd szybko cofające się formacje i chwilami całkowite zamknięcie Manchesteru w tercji defensywnej. Widok Rashforda pilnującego piłki w narożniku musiał szczególnie boleć fanów Chelsea stojących kilka metrów od niego. Część kibiców zresztą wyszła, nie czekając do końca.

Żadna ze zmian Pochettino nie przynosiła oczekiwanego efektu i dopiero wprowadzony na minutę przed końcem Madueke odegrał istotną rolę: w 97. minucie faulował go Dalot i sędzia z VAR-em zgodnie przyznali karnego. Już w 100. minucie Cole Palmer pokonał Onanę po raz drugi. Koniec? Nie, jeszcze jeden atak rozpaczy, piękny strzał Chukwuemeki, rykoszet i korner. Tylko na jego rozegranie pozwolił sędzia, ale wystarczyło – Palmer zdążył oddać jeszcze jeden strzał i zmieścił, a Stamford Bridge eksplodowało radością!

Wynik i wybrane liczby meczu Chelsea-Manchester United
Wynik i wybrane liczby meczu Chelsea-Manchester UnitedOpta by Stats Perform