FPL przed 6. kolejką: Musimy się łudzić, że w tym tygodniu będzie lepiej

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
FPL przed 6. kolejką: Musimy się łudzić, że w tym tygodniu będzie lepiej
Czy szósta kolejka będzie dla graczy lepsza niż poprzednia?
Czy szósta kolejka będzie dla graczy lepsza niż poprzednia?Flashscore
Ostatnia seria gier zdecydowanie nie była przyjemnością dla graczy Fantasy Premier League, więc musimy mieć nadzieję, że w najbliższy weekend będzie zupełnie odwrotnie i po chudej kolejce przyjdą tłuste punkty od naszych zawodników. Sprawdźmy co słychać na naszej wirtualnej murawie.

Jeżeli ktoś z was wykręcił w ostatniej kolejce jakiś solidny wynik, czyli powiedzmy ponad 55 punktów (mimo że zwykle wcale nie oznacza on wielkiego sukcesu), to jesteście w naprawdę wąskim gronie szczęśliwców i musieliście odczuć to w waszej pozycji w ligowych tabelach. 

Niemal wszyscy najbardziej rozchwytywani zawodnicy zawiedli. Erling Haaland (14,1) zdobył sześć punktów, a jego wynik powtórzył Bukayo Saka (8,7). Niezbyt to dużo, ale zawsze coś. Dalej? Pervis Estupinian (5,3) nie zagrał ani minuty, Kaoru Mitoma (6,5) zdobył jeden punkt, podobnie jak James Maddison (7,9). Marcus Rashford (8,9) zapracował na całe dwa oczka, a Ben Chilwell (5,7) zagrał, ale punktów nie przyniósł. Z grona najchętniej posiadanych zawodników w grze wyłamał się tylko Kieran Trippier (6,5), który zgarnął osiem punktów. To były ciężkie czasy. 

Kto na kapitana?

Całkiem sporo było śmiałków, którzy widząc mecz u siebie z Sheffield United, postanowili dać opaskę Maddisonowi lub Heung-Min Sonowi (9,1). Ostatecznie boleśnie się na tym przejechali, bo Koguty strasznie męczyły się ze słabszym rywalem, a wspomniana dwójka nic nie zdziałała. Haaland grał za to potencjalnie trudniejszy mecz z West Hamem na wyjeździe, co prawda mógł strzelić trzy albo nawet cztery gole, ale przynajmniej raz trafił do siatki. I tak to już z tym Norwegiem jest, że od niego wszystko się w tej grze zaczyna i na nim się kończy. 

Czy są jacyś inni kandydaci na kapitana w najbliższej kolejce? Haaland zagra u siebie z Nottingham i jedynym ryzykiem jest jego ewentualny odpoczynek na ławce rezerwowych. Arsenal i Tottenham grają ze sobą, więc ich zawodnicy odpadają. Liverpool ma u siebie West Ham, ale czy Mo Salah (12,5) to opcja godna porzucania Haalanda? Nie. 

Co słychać po grze w pucharach?

Po raz pierwszy w tym sezonie najlepsze europejskie zespoły grały w europejskich pucharach. Skupmy się więc na tych występujących w Lidze Mistrzów. Manchester City nie bez problemów, ale w kontrolowany sposób pokonał Crvenę Zvezdę 3:1. Najważniejszą informacją z tego spotkania pod kątem FPL jest z pewnością kontuzja Bernardo Silvy (6,4), która jeszcze bardziej ogranicza rotację w ekipie Pepa Guardiola oraz daje miejsce innym zawodnikom, którzy są chętnie kupowani w grze. 

Arsenal świetnie zaprezentował się po sześcioletniej przerwie w najlepszych klubowych rozgrywkach świata i rozbił 4:0 PSV. Swoje bramki zdobyli Gabriel Jesus (7,9), Bukayo Saka, Leandro Trossard (6,6) i Martin Odegaard (8,5). W ekipie Kanonierów wszystko gra i buczy, a jedynym problemem jest uraz Gabriela Martinelliego (7,9), którego nabawił się w ostatniej kolejce przeciwko Evertonowi. Warto więc przemyśleć jego sprzedaż, jeśli jest w waszych kadrach. 

Newcastle zaprezentowało się bardzo mizernie na tle Milanu, ale "wywalczyło" na San Siro bezbramowy remis. Eddie Howe zdecydował się od pierwszej minuty na Alexandra Isaka (7,6), a na ławce mecz zaczęli Callum Wilson (7,8) czy Harvey Barnes (6,4). To może zwiastować ich grę w najbliższej kolejce Premier League, ale umówmy się - Sroki nie porwały swoją grą i lepiej podchodzić do nich z dystansem. Ich defensywa zachowała za to czyste konto i to jest na pewno ważna informacja. 

Wreszcie na koniec Manchester United przegrał z Bayernem Monachium 3:4 po kolejnym słabym meczu w wykonaniu podopiecznych Erika Ten Haga. Marcus Rashford i Bruno Fernandes (8,4) zanotowali po asyście, a niespodziewany dublet zanotował Casemiro (5,4), ale raczej nie oczekiwałbym zbyt wielu punktów od zawodników Czerwonych Diabłów. 

Kogo kupić?

Chciałem nieco więcej akapitów poświęcić sytuacji Manchesteru City, ale dotarło do mnie, że lepiej będzie po prostu polecić kilku zawodników z tego zespołu. Guardiola narzeka na wiele kontuzji w zespole, a to sprawia, że będzie on zmuszony nieco bardziej trzymać się tych samych nazwisk. Kilku zawodników w najbliższych meczach powinno więc regularnie występować w pierwszym składzie. Sprawdźcie kogo polecamy wam kupić wraz z moimi czeskimi kolegami. 

Julian Alvarez (6,9) - tak, wiem, nie odkryję Ameryki, ale trzeba tutaj spełnić ten obowiązek. Argentyński mistrz świata jest swego rodzaju objawieniem tego sezonu w drużynie Obywateli - łączy asystowanie ze zdobywaniem bramek i wydaje się konieczny do dobrego funkcjonowania ofensywy tego zespołu. Gracze na potęgę sprzedają więc Nicolasa Jacksona (7,0) i zwracają się w kierunku Alvareza. Jego dublet w Lidze Mistrzów tylko podkręcił oczekiwania do jego wyników. 

Jeremy Doku (6,5) - wybór dość niestandardowy, ale jednak rzadko się zdarza, by ktoś wszedł do mocarnej drużyny Manchesteru City z takim błyskiem i pewnością siebie. Guardiola przyznawał, że w pierwszym meczu brakowało mu śmiałości, ale przed tygodniem z West Hamem to on strzelił najważniejszą bramkę dla gości, kręcił Vladimirem Coufalem i kreował sytuacje swoim kolegom. Przeciwko Crvenie zaczął na ławce, ale jeszcze przed przerwą wszedł za kontuzjowanego Silvę i powinien mieć miejsce w pierwszym składzie. 

Sven Botman (4,6) - inwestycja w zawodników Newcastle powinna być dość pewna, gdy zamkniemy się tylko na ich defensywę. Holender wrócił po kontuzji od razu do pierwszego składu i zdobył aż 9 punktów zachowując czyste konto z Brentford, a po kilku dniach przyczynił się do wywiezienia remisu z Mediolanu. W takiej cenie i przy takim kalendarzu jest on naprawdę kuszącą propozycją. 

Filip Novak (główny analityk 11Hacks)

Marcus Rashford (8,9) - mimo że możesz być nieco sfrustrowany zawodnikami Manchesteru United, nie rozważałbym jeszcze ich sprzedaży. Szczególnie dotyczyc to Rashforda, który w najbliższych tygodniach, patrząc na terminarz, wygląda na jedną z lepszych opcji w grze. Regularnie stwarza świetne okazje do zdobycia gola i chociaż ma w swoim dorobku tylko jednego gola i asystę, w powietrzu wisi dwucyfrowy wynik. Całkiem możliwe, że stanie się to w nadchodzącym meczu z Burnley. 

Sven Botman (4,6) - obrońca Newcastle powinien być absolutnie niezbędnym elementem twojego składu FPL w tym sezonie. Mimo że zespół Eddiego Howe'a miał w pierwszych tygodniach najtrudniejszy terminarz, wchodzi w szóstą kolejkę mając szósty najlepszy wynik pod względem wskaźnika xG, jaki wytworzyły sobie drużyny rywalizujące ze Srokami. Defensywa Newcastle zdominowała mecz z Brentford i spodziewam się tego samego w weekend. Dodatkowo stanowii ona zagrożenie w ataku, a w czterech najbliższych kolejkach zespół z St. James's Park zagra z trzema ekipami, które należą do najgorszych defensyw w lidze przy stałych fragmentach. Botman często dochodzi w tym sezonie do sytuacji strzeleckich głową, a jego niska cena to dodatkowy bonus. 

James Tarkowski (4,4) - wybór na krótki okres dla tych z was, którzy zamierzają zagrać Wildcarda w 9. lub 10. kolejce. W siódmej i ósmej serii gier Everton zagra u siebie z Luton i Bournemouth, co daje mu dużą szansę na zachowanie czystego konta oraz potencjalnego gola ze stałego fragmentu gry. Everton stwarza z nich największe zagrożenie w lidze, a wspomnieni rywale mogą mieć problem z ich obroną. 

Radim Horák (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)

Sven Botman (4,6) - posiadanie obrońcy Newcastle powinno być obecnie priorytetem dla menedżerów FPL. Przed ostatnią kolejką polecałem Kierana Trippiera, a Botman jest tuż za nim w moim rankingu obrońców Srok. Wrócił do zdrowia od razu po przerwie reprezentacyjnej, a przy swojej cenie stanowi dobrą alternatywę dla Trippiera. Mając go w składzie, Newcastle zachowało czyste konto z Brentford i Milanem. Do tego Botman w ostatnim meczu zdobył trzy bonusy.

Julian Alvarez (6,9) - zasługuje on na to, by grać w pierwszym składzie, jest w zasadzie niezastąpiony. To nie są moje słowa, a cytat z Pepa Guardioli, choć w jego przypadku należy te słowa traktować z przymrużeniem oka. Argentyński napastnik regularnie zdobywa punkty, a do tego zastępuje Kevina De Bruyne przy niektórych stałych fragmentach. Strzelił dwa gole w Lidze Mistrzów i miał dwie asysty przeciwko West Hamowi. Co prawda zagrał w obu tych meczach po 90 minut, ale w obecnej sytuacji kadrowej powinien mieć miejsce w pierwszym składzie. W ten weekend na Etihad przyjedzie Nottingham, więc jest to szansa na jego duże punkty.

Odsonne Édouard (5,6) - nieco w tle innych gwiazd Edouard strzelił cztery gole w pierwszych pięciu meczach. W klasyfikacji strzelców Premier League ustępuje on tylko duetowi z Manchesteru City, a jego dobre występy potwierdzają także statystyki. Pod względem liczby oddanych strzałów w polu karnym jest drugi za Haalandem, a w dwóch najbliższych meczach u siebie zagra z Fulham i Nottingham. Wyjazd na Old Trafford przy obecnej formie Manchesteru United też nie wygląda strasznie. Jeżeli w waszym ataku znajdzie się miejsce dla Edouarda, a chcecie przy okazji oszczędzić trochę grosza, to on nie powinien was zawieść.