W piątkowy wieczór saudyjskie Al-Nassr podejmowało przedostatni zespół ligi, Al Akhdoud. Po serii 11 meczów bez porażki (w tym z aż 10 wygranymi) trudno było sądzić, że Al-Nassr nie zdoła ograć outsidera na swoim Al-Awwal Park. 

Zgodnie z planem, gospodarze od pierwszych minut mieli inicjatywę, ale to nie zagraniczne gwiazdy otworzyły wynik. Pierwszego gola w 13. minucie zdobył Sami Al Naji, któremu asystował Sultan Al Ghannam. Obu mogą pamiętać polscy kibice – każdy z nich zaliczył minuty na boisku przeciwko naszej drużynie narodowej.

Najniższa możliwa przewaga bramkowa utrzymywała się mimo dominacji w grze bardzo długo. Dopiero w 77. minucie bufor zwiększył Cristiano Ronaldo, który doskonale przyjął piłkę i posłał strzał mijający obrońców, który wsunął się przy bliższym słupku bramki Paulo Vitora. 

Niecałe trzy minuty później Portugalczyk miał już dublet, gdy dobijał piłkę z niecałych 30 metrów. Do sytuacji doszło, gdy jego kolega Abdulmajeed Al Sulaiheem przegrał pojedynek sprinterski do piłki z Paulo Vitorem, ale spod nóg bramkarza futbolówka wyleciała pod but CR7. Portugalczyk posłał loba, którego ani szarżujący wciąż golkiper, ani obrońca przed linią nie zdołali powstrzymać.

Po tym trafieniu 38-latek ma już 15 goli w tym sezonie Saudi Pro League w zaledwie 13 występach. Drugi Aleksandar Mitrović ma ich 10, przy czym CR7 do goli dołożył pokaźny pakiet siedmiu asyst.