Co słychać w LaLiga? Real wciąż z kompletem punktów, a Barca utrzymuje dystans

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Co słychać w LaLiga? Real wciąż z kompletem punktów, a Barca utrzymuje dystans
Jude Bellingham od pierwszego meczu stał się ulubieńcem fanów
Jude Bellingham od pierwszego meczu stał się ulubieńcem fanówAFP
Real Madryt i Barcelona może nie zaimponowali formę w 4. kolejce LaLiga, ale zgodnie wygrali swoje mecze 2:1. Girona wciąż utrzymuje się w czołówce po zwycięstwie nad Las Palmas. Mecz Atletico z Sevillą został przełożony ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne. 

Bellingham ratuje Real w doliczonym czasie na Bernabeu

Real Madryt po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na Santiago Bernabeu, który jest coraz bliżej ukończenia. Królewscy rywalizowali z Getafe już przy zamkniętym dachu. Nie było to na pewno łatwe spotkanie dla podopiecznych Carlo Ancelottiego, ponieważ w 11. minucie goście wyszli na prowadzenie po błędzie defensywy gospodarzy, a gola strzelił były gracz Los Blancos – Borja Mayoral

Królewscy do zakończenia pierwszej połowy próbowali doprowadzić do wyrównania, ale robili to bezskutecznie. Druga część zaczęła się jednak znakomicie dla gospodarzy. Luka Modric dośrodkował w pole karne, tam niefortunnie interweniował Djene, piłka spadła pod nogi Joselu, a ten umieścił ją w siatce, strzelając pierwszego gola w oficjalnym meczu dla Realu Madryt po powrocie. 

Po tym trafieniu ponownie Real bił głową w mur, a szczęścia nie miał Toni Kroos, który trafił w słupek, a później dwukrotnie jego strzały bronił David Soria, który tego dnia był znakomicie dysponowany. Hiszpan wybronił też kilka strzałów Joselu. Jego twierdza padła w doliczonym czasie gry, a bohaterem Santiago Bernabeu został nie kto inny, jak Jude Bellingham.

Lucas Vazquez oddał strzał zza pola karnego, Soria oczywiście to obronił, ale do piłki dopadł Anglik i strzelił już piątego gola w tym sezonie, co daje mu prowadzenie w klasyfikacji strzelców. 

Klasyfikacja strzelców LaLiga po czterech kolejkach
Klasyfikacja strzelców LaLiga po czterech kolejkachAFP/StatsPerform

Jude Bellingham po raz kolejny okazał się zbawienny dla Realu Madryt. Tydzień wcześniej również w końcowych fragmentach strzelił przeciwko Celcie Vigo, a Królewscy wygrali 1:0. Po czterech kolejkach Los Blancos mają na koncie komplet punktów, a Bellingham trafiał do siatki w każdym z rozgrywanych dotychczas meczów. 

Gol Lewandowskiego z rzutu karnego daje zwycięstwo Barcelonie

Pierwsza połowa meczu Osasuny z Barceloną była dość wyrównana. Ilkay Gundogan mógł wyprowadzić Blaugranę na prowadzenie w 10. minucie, ale spudłował. Osasuna nie chciała być gorsza. Jose Arnaiz oddal dobry strzał na bramkę Ter Stegena, ale ten skutecznie interweniował. Świetną okazję miał też Aimar Oroz, ale jego uderzenie z okolicy jedenastego metra obronił Niemiec. Barcelona dopięła swego w doliczonym czasie pierwszej połowy. Gundogan posłał piłkę w pole karne, a tam Kounde mocnym strzałem wyprowadził gości na prowadzenie. 

Barca w drugiej połowie dłużej utrzymywała się przy piłce, ale praktycznie nie tworzyła żadnego zagrożenia. Osasuna częściej stwarzała okazje, ale i one nie były wystarczająco dobre. Sytuacja zmieniła się w 76. minucie. Wtedy kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Chimy Avila. Ter Stegen tym razem nie miał szans i gospodarze doprowadzili do wyrównania. 

Nie cieszyli się tym długo, bo już kilka minut później sędzia odgwizdał rzut karny za faul na Robercie Lewandowskim. Karny nie był klarowny, ale sędzia zdecydował się na pokazanie na jedenasty metr i wyrzucić z boiska Alejandro Catenę. Polak strzelił gola i ustalił wynik meczu. Był to jedyny strzał Blaugrany w drugiej połowie, która w końcowych fragmentach nastawiła się na kontry i grę na czas. Przyniosło jej to kolejne trzy punkty i awans na trzecie miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do Realu Madryt. 

Girona wciąż w czubie tabeli. Mecz Atletico z Sevillą przełożony

Girona w ostatni weekend mierzyła się z Las Palmas. Do tego spotkania miała na koncie 7 punktów. Zremisowała na starcie sezonu z Realem Sociedad, a następnie pokonała 3:0 Getafe i 2:1 Sevillę. Teraz przyszedł czas zmierzyć się beniaminkiem. 

Spotkanie było wyrównane, a Girona mogła wyjść na prowadzenie w 30. minucie. Do siatki trafił Christian Stuani, ale po analizie VAR okazało się, że był na minimalnym spalonym. Kolejne fragmenty zrobiły się ciekawe, ale groźniejsze akcje tworzyła Girona. 

Gospodarze w końcu dopięli swego w 88. minucie. Yan Couto zgrał piłkę w pole bramkowe, a tam czujnie zachował się Portu, który trafił do siatki i zagwarantował Gironie trzecie zwycięstwo w sezonie. 

Mecz Atletico z Sevillą miało być jednym z ciekawszych spotkań w tej kolejce. Atletico całkiem dobrze weszło w sezon i miało po trzech kolejkach siedem punktów. Sevilla natomiast ponownie zaliczyła falstart na starcie rozgrywek i jako jedyna ma na koncie zero oczek. 

To spotkanie zostało odwołane z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych. Na ten moment nie wiemy, kiedy zostanie rozegrany przełożony mecz, ponieważ obecnie trwa przerwa na reprezentację, a następnie wracają europejskie rozgrywki. Sevilla i Atletico zagrają w fazie grupowej Ligi Mistrzów. 

Tabela LaLiga po czterech kolejkach
Tabela LaLiga po czterech kolejkachFlashscore