Mniej niż tydzień temu obchodził 26. urodziny, a jeszcze 10 września rozgrywał ostatni mecz w brawach tureckiego Konyasporu. Dziś, zaledwie dwa tygodnie później, strzela w barwach saudyjskiego Ohodu. 

Konrad Michalak pierwszego gola zaliczył jednak nie w drugiej lidze, w której występuje Ohod, ale w Pucharze Króla, w którym w poniedziałek zmierzył się z wielkim Al-Nassr. Co prawda bez Cristiano Ronaldo w składzie, za to z gwiazdami pokroju Mane, Laporte czy Fofany.

Wygrana Ohodu byłaby ogromną sensacją, ale Al-Nassr długo nie mogło napocząć rywali z ligi niżej. W pierwszej połowie udało się to tylko z karnego Sadio Mane i gdy faworyci myśleli, że zejdą do szatni z prowadzeniem, do akcji wszedł właśnie Michalak. Polak miał co prawda odrobinę szczęścia przy przyjęciu doskonałego podania Ryada Boudebouza w doliczonym czasie, ale później nie pomylił się już ani o centymetr i przelobował szarżującego bramkarza bez żadnego problemu.

W drugiej połowie trwającą w internecie dyskusję o zatrzymaniu Al-Nassr ukróciły kolejne gole Al-Nassr. W 62. minucie Seko Fofana przywrócił prowadzenie stołecznej drużyny, a w 73. minucie trzecią bramkę dopisał do wyniku Anderson Talisca. Od tego momentu dystans był już nie do nadrobienia, a powiększył go dodatkowo Ayman Yahya w 81. minucie. Pięć minut po nim na 5:1 rezultat podniósł Meshari Al Nemer.