"Nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Musimy wziąć odpowiedzialność za to, co się stało. Muszę wziąć na siebie tę odpowiedzialność" - powiedział menedżer Manchesteru United, Holender Erik ten Hag. "Nie zrobiliśmy tego, co powinniśmy. Współczuję naszym fanom. Byliśmy poniżej wymaganego poziomu i musimy to naprawić" - powiedział holenderski trener.

To gorzkie podsumowanie drugiej w ciągu zaledwie czterech dni porażki 0:3, tym razem z Newcastle United. Z tym samym Newcastle, które przegrało ostatni finał EFL Cup właśnie z Manchesterem. Tym razem udało się upokorzyć Czerwone Diabły, wygrywając na Old Trafford po raz drugi w ciągu dekady i jednocześnie ostatniego półwiecza.

Pierwsze minuty nie zwiastowały katastrofy gospodarzy, ale jeden z ataków zatrzymał Livramento, który następnie przebiegł z piłką większość boiska i wyłożył ją Almironowi (wprowadzonemu z konieczności po szybkiej kontuzji Targetta), a on takich piłek nie marnuje. Mniej niż 10 minut później było już 2:0 dla Srok, a swoje pierwsze seniorskie trafienie zaliczył Lewis Hall po tym, jak przyjezdni chwilę nękali zbyt statyczną obronę United. 

Po przerwie proporcje z wyrównanych zmieniły się na dominację Manchesteru, ale wciąż bez efektu bramkowego. Tymczasem kolejna strata sprawiła, że swojego gola dołożył Willock i po godzinie gry o powrocie do rywalizacji można było już tylko pomarzyć.