Milwaukee Bucks ostatnim niepokonanym zespołem NBA, blisko rekordu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Milwaukee Bucks ostatnim niepokonanym zespołem NBA, blisko rekordu

Milwaukee Bucks ostatnim niepokonanym zespołem NBA, blisko rekordu
Milwaukee Bucks ostatnim niepokonanym zespołem NBA, blisko rekorduJOHN FISHER / Getty Images via AFP
Poniedziałkowa wygrana 110-108 u siebie z Detroit Pistons to szóste zwycięstwo w sezonie NBA dla drużyny z Wisconsin. Jeszcze jedno i uda się zrównać z najlepszym w historii startem ligowym.

Liderem "Kozłów" w poniedziałkowym pojedynku z Pistons Grek Giannis Antetokounmpo, który uzyskał 31 punktów. Kluczowy okazał się jednak rzut za trzy punkty Jrue Holidaya 45 sekund przed końcem gry, po którym gospodarze objęli prowadzenie 108:105.

Później dwukrotnie z dystansu spudłował Cade Cunningham z Pistons, a Brook Lopez wykorzystał oba rzuty wolne i przewaga Bucks wzrosła do pięciu "oczek". Wynik trzypunktowym trafieniem niemal równo z ostatnią syreną ustalił Bojan Bogdanovic.

Holiday uzbierał 25 pkt, miał 10 asyst i siedem zbiórek, a Cunningham z 27 był najskuteczniejszy wśród pokonanych. Pistons w tym sezonie jeszcze nie wygrali w obcej hali, a ich ogólny bilans to 2-6. Goście byli chwaleni za występ pomimo porażki, ponieważ gra na parkiecie wygląda u nich znacznie lepiej niż sytuacja w tabeli.

"Wielcy zawodnicy popisują się wielkimi zagraniami. Taki był rzut Holidaya. To zdecydowało o naszej porażce" - ocenił szkoleniowiec gości Dwane Casey, którego zespół zebrał jednak sporo pochwał.

Świetny strzelec, jakim jest James Harden, tym razem zaliczył aż 17 asyst, co jest ligowym rekordem sezonu, a jego Philadelphia 76ers pokonała na wyjeździe Washington Wizards 118:111. To trzecie z rzędu zwycięstwo "Szóstek" (4-4), a słynny brodacz uzyskał 23 punkty i miał siedem zbiórek.

"Nasza drużyna to ciągle plac budowy, ale miejmy nadzieję, że najgorsze już za nami. Pracujemy, żeby grać lepiej, żeby grać na miarę możliwości i uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku" - wspomniał Harden.

Tyrese Maxey zdobył 28 pkt dla zwycięzców, a łotewski środkowy Kristaps Porzingis z dorobkiem 32 był liderem gospodarzy.

Rzut Paula George'a tuż przed końcową syreną zapewnił koszykarzom Los Angeles Clippers zwycięstwo nad Houston Rockets 95:93. Lider gospodarzy uzyskał 35 pkt, miał dziewięć zbiórek i osiem asyst.

Clippers (3-4), którzy przerwali serię czterech porażek, po raz kolejny musieli sobie radzić bez Kawhi Leonarda i Johna Walla, którzy leczą urazy.

"Nie oszukujmy się, nie jesteśmy w tym momencie drużyną wagi ciężkiej. Sposób, w jaki przegrywaliśmy, wprawiał w zakłopotanie. Musimy grać lepiej, oby dziś był pierwszy krok w dobrym kierunku" - skomentował George.

Rezerwowy Kenyon Martin jr z 23 pkt był najlepszy w szeregach "Rakiet", które w ośmiu występach odniosły tylko jedno zwycięstwo.

(PAP) pp/ mm/