W lutym Kyrie Irving był bohaterem wymiany na linii Dallas Mavericks - Brooklyn Nets. Tym samym sam Irving zamienił Nowy Jork na Teksas, a w drugą stronę powędrowali Spencer Dinnwiddie czy Dorian Finnie-Smith. Kontrakt gwiazdy NBA wygasał jednak już teraz, a jego pozostanie w Dallas wcale nie było takie pewne.
Irving dla Mavericks rozegrał 20 meczów, ale drużya z nim i Luką Donciciem nie odnosiła dobrych wyników. Ostatecznie obie gwiazdy nie awansowały nawet do turnieju play-in, a drużyna z Dallas była jedną z dziesięciu najgorszych w minionym sezonie NBA. Współpraca będzie jednak kontynuowana, a Słowieniec będzie dalej grał z Irvingiem, który jest najlepszym zawodnikiem z jakim przyszło mu dzielić szatnię w dotychczasowej karierze.
Irving podpisał trzyletni kontrakt, za który dostanie 126 milionów dolarów. Trzeci rok gry wedle tej umowy zależy jednak od decyzji samego zawodnika, co oznacza, że może z niej zrezygnować po dwóch latach.
Trochę mniejsze pieniądze, bo 102 miliony dolarów w trzy lata, zarobi za to Khris Middleton, który zrezygnował z opcji zawodnika w poprzednim kontrakcie, ale nowy również podpisał z Milwaukee Bucks.
Pod tym względem nic w jego karierze nie ulegnie więc zmianie, a jeden z najlepszych obwodowych w Konferencji Wschodniej ponownie będzie walczył u boku Giannisa Antetokounmpo o mistrzowskie pierścienie. Bucks pod ich wodzą zdobyli je w 2021 roku.
Middleton swój pierwszy sezon NBA rozegrał w barwach Detroit Pistons, ale od 2014 roku gra dla Bucks. W ostatnim sezonie mocno przeszkodziły mu kontuzje, przez które rozegrał tylko 33 mecze.
Według informacji amerykańskich dziennikarzy swoje umowy przedłużyli też Draymond Green czy Kyle Kuzma. Ten pierwszy podpisał czteroletnią umowę z Golden State Warriors, która zapewni mu 100 milionów dolarów w cztery lata. Oznacza to więc, że Green zostaje w najlepszej drużynie ostatniej dekady w lidze. Kuzma z kolei otrzyma 120 milionów przez cztery najbliższe lata - przedłużył on umowę z Washington Wizards.