McLaren ostrzega Norrisa i Piastriego: "Nie powinno dojść do kontaktu między nimi"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

McLaren ostrzega Norrisa i Piastriego: "Nie powinno dojść do kontaktu między nimi"

Oscar Piastri i Lando Norris
Oscar Piastri i Lando Norris Profimedia
Szef brytyjskiego zespołu Andrea Stella ostrzegł swoich kierowców, że incydenty pomiędzy ich bolidami nie są zgodne z zasadami McLarena.

Na 24. okrążeniu Grand Prix Włoch bolidy Lando Norrisa i Oscara Piastriego dotknęły się w niegroźny sposób, co FIA uznała za incydent wyścigowy. Obaj kierowcy otrzymali jednak ostrzeżenie od swojego zespołu.

Szef zespołu Andrea Stella, który nie ma wątpliwości, że taki incydent nie powinien się powtórzyć w przyszłości, powiedział: "Nie powinno być kontaktu między dwoma McLarenami. To wszystko. To nie pasuje do naszego sposobu prowadzenia wyścigów" – powiedział. 

"Dokładnie analizujemy każdy test i nie mówimy tylko o technologii. Chodzi również o strategię i zachowanie kierowcy na torze, a my mamy jasne poglądy na temat tego, co jest akceptowalne, a co nie" – dodał.

Wezwał ich również do postawienia interesów McLarena ponad swoimi własnymi: "Widzimy to bez pasji. Muszą zdać sobie sprawę, że zespół jest ważniejszy niż kierowca" – powiedział. "Myślę, że to był mały błąd w obliczeniach ze strony Oscara, ale coś takiego nie powinno się powtórzyć" – dodał.

Grand Prix pełne wrażeń

Nie tylko jego kolega z zespołu. Piastri miał kłopoty, zderzył się także z Hamiltonem. "To nie było celowe. Znalazłem się obok i po prostu źle oceniłem przestrzeń, jaką miałem po prawej stronie i uderzyłem w niego. Przeprosiłem, bo to był mój błąd. Chciałem się upewnić, że nie było to celowe. Tak robią dżentelmeni, prawda?" – powiedział Oscar.

Jeśli chodzi o kolizję z kolegą z zespołu Norrisem, Australijczyk ocenił ją jako błąd w obliczeniach: "Myślałem, że odstęp między nami był wystarczająco duży. Hamowałem w ostatniej chwili. Oczywiście nigdy nie chce się zderzyć z kolegą z zespołu. Najważniejsze,  że nic się nie stało" – wyjaśnił.