Pierwsze miejsce rankingu bez podziału na kategorie wagowe to najbardziej prestiżowe miejsce w całym UFC. By się na nim znaleźć nie wystarczy być jedynie mistrzem swojej kategorii, ale także popisywać się serią wygranych oraz umiejętnościami przyiągającymi widzów, by pokonać liderów w innych wagach.
Na gali 284 zmierzyli się Volkanovski z Machaczewem, czyli najlepsi zawodnicy kategorii piórkowej i lekkiej, a także zarazem dwaj najwyżej sklasyfikowani wojownicy w rankingu bez podziału na kategorie wagowe. Początkowo ustalili, że ten kto wygra, zajmie tron w UFC. Ostatecznie mimo porażki Volkanovskiego, do zmian nie doszło.
Australijczyk przegrał na punkty, ale mimo to stanowił największe zagrożenie dla Machaczewa w jego dotychczasowej karierze. Mało tego, wielu obserwatorów nie zgadza się z werdyktem walki i uważa, że na kartach sędziowskich powinien wygrać Volkanovski.
Sam zainteresowany również zmienił narrację, ponieważ uznał, że to on zdecydował się na zmianę kategorii, by zaatakować pas Machaczewa, a także zaprezentował się w oktagonie bardzo dobrze, więc mimo porażki nie powinien stracić pierwszego miejsca w rankingu.
Widocznie UFC przychyliła się do tej prośby, ponieważ faktycznie wciąż to on przewodzi całej organizacji. Australijczykowi zależy teraz na rewanżu z Machaczewem, nie chce on wracać do kategorii piórkowej, by po raz kolejny bronić swojego pasa. Dalsze plany obu zawodników nie są jednak jeszcze znane.