Nieudana gala dla Brazylijczyków. Moreno i Hill z pasami mistrzowskimi po UFC 283

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nieudana gala dla Brazylijczyków. Moreno i Hill z pasami mistrzowskimi po UFC 283

Nieudana gala dla Brazylijczyków. Moreno i Hill z pasami mistrzowskimi po UFC 283
Nieudana gala dla Brazylijczyków. Moreno i Hill z pasami mistrzowskimi po UFC 283AFP
Fani zgromadzeni w Jeunesse Arena w Rio de Janeiro nie mieli powodów do radości w trakcie walk mistrzowskich. Deiveson Figueiredo stracił pas na rzecz Brandona Moreno, z kolei Glover Teixeira nie dał rady Jamahalowi Hillowi.

W trakcie brazylijskiej gali w każdej z walk brał udział przynajmniej jeden zawodnik gospodarzy. Z początku tamtejsi kibice mogli być zadowoleni, ponieważ przed startem karty głównej tylko trzy starcia zakończyły się porażką Brazylijczyków. 

Na otwarcie pięciu najlepszych walk zaplanowanych na ten wieczór Johnny Walker pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Paula Craiga. Chwilę później Jessica Andrade zdecydowanie wygrała na punkty z Lauren Murphy. Przygotowania do walk mistrzowskich poddaniem na Neilu Magnym zakończył w pierwszej rundzie swojego pojedynku Gilbert Burns. Rio było w ekstazie. 

Wtedy jednak cały czar miejscowych trybun prysł. W pierwszej pięciorundowej walce wieczoru zmierzyli się Figueiredo z Moreno. Było to już ich czwarte starcie w UFC, wszystkie poprzednie również toczyły się o panowanie w kategorii muszej. Do dzisiaj obaj mieli ze sobą idealnie równy bilans - najpierw zremisowali na punkty większościową decyzją sędziów, potem Meksykanin poddał Brazylijczyka, a w ostatniej konfrontacji na punkty triumfował Figueiredo. 

Dzisiaj zdecydowanie lepiej prezentował się Moreno, który bardziej kontrolował pojedynek i obalał swojego przeciwnika. Do decydującego ciosu doszło na początku trzeciej rundy, gdy Meksykanin trafił obecnego mistrza lewym sierpowym i rozciął mu skórę pod okiem. Brazylijczyk apelował do sędziego, że trafienie były wbrew zasadom, ponieważ palec rywala trafił do jego oka. Herb Dean nie przerwał jednak walki, a powtórki pokazały, że podjął słuszną decyzję. 

Trzecia runda okazała się ostatnią w tym starciu, mimo że nie doszło w jej trakcie ani do nokautu, ani do poddania. Na kontynuację pojedynku przed startem czwartej rundy nie dopuścił lekarz, który w trakcie przerwy sprawdzał stan zdrowia Brazylijczyka. Po trafieniu Moreno jego prawe oko się zamknęło, przez co walka musiała zostać zakończona. Po raz kolejny Mekykanin został królem wagi muszej. 

W głównej walce wieczoru o zwakowany pas mistrzowski kategorii półciężkiej zmierzyli się Teixeira i Hill. Było to bardzo niestandardowe zestawienie. Jeszcze kilka tygodni temu pas był w posiadaniu Jiriego Prochazki. Ten doznał jednak kontuzji przed walką z Teixeirą i dał szansę walki o tytuł rywalom. Po sporym zamieszaniu powalczyli o niego Jan Błachowicz i Magomed Ankalaev. Starcie zakończyło się jednak w grudniu remisem punktowym. Swoją szansę dostał więc Hill, który nigdy nie walczył z absolutną czołówką swojej kategorii i zajmował dopiero siódme miejsce w jej rankingu. 

Zgodnie z przewidywaniami 31-letni Hill był znacznie szybszy i sprawniejszy od 43-letniego już Brazylijczyka. Już pierwsze rundy pokazały, że Teixeirze będzie bardzo ciężko przechylić szalę pojedynku na swoją korzyść. Przyjmował o kilkadziesiąt ciosów więcej na rundę i sam nie potrafił naruszyć Amerykanina. Raz udało mu się go obalić, jednak ten dość szybko wrócił do stójki. 

Wszyscy zgromadzeni na hali w Rio de Janeiro z każdą minutą pojedynku byli coraz bardziej zaskoczeni, że Brazylijczyk wciąż stoi na nogach. Przyjmował na głowę mnóstwo ciosów, jego twarz ociekała krwią, a łuki brwiowe były wyraźnie otwarte. Nokaut i przerwanie pojedynku wydawało się kwestią czasu. W mediach społecznościowych za takim rozwiązaniem apelowali inni zawodnicy UFC.

Ten jednak nie zamierzał się poddać, zwłaszcza przed własną publicznością. W ostatniej rundzie, niespodziewanie zdołał drugi raz obalić swojego rywala, co dawało mu największe szanse na zwycięstwo. Będąc na skraju wyczerpania nie zdołał jednak przeprowadzić w parterze żadnej akcji i obaj zawodnicy w stójce doczekali do ostatniego gongu. Po nim wiadomo było, że wygrał Amerykanin. 

Chwilę później Bruce Buffer ogłosił, że wszyscy trzej sędziowie punktowali 50-44 dla Hilla. Tym samym z siódmego miejsca w rankingu kategorii półciężkiej w UFC staje się on mistrzem. Jednym z zainteresowanych do odebrania mu pasa w najbliższym czasie powinien być Błachowicz. Po pojedynku Teixeira oznajmił, że kończy karierę i była to jego ostatnia walka w oktagonie.