Pierwsza kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia i prowadzenia Orlando 8:2. Inauguracyjne punkty dla Spurs zdobył Sochan i mogło to zwiastować dobre spotkanie w jego wykonaniu.
Od tamtej pory to Spurs dominowali na parkiecie. Ich gra wyglądała bardzo dobrze i w efekcie wygrali tę odsłonę 38:29. Polak już w pierwszej kwarcie pokazał, że to jest jego dzień i może zanotować historyczny wynik.
Druga kwarta wyglądała nieco lepiej w wykonaniu Magic, zdołali zmniejszyć stratę do sześciu oczek i na przerwę schodzili, przegrywając 61:67.
Trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem Spurs 31:28 i przed ostatnią odsłoną prowadzili oni 98:89. Czwarta część meczu to już dominacja gospodarzy. Nie dali swoim rywalom żadnych szans i wygrali spotkanie 132:114.
Rewelacyjne zawody rozegrał Jeremy Sochan, który zdobył 29 punktów, miał 11 zbiórek i 2 asysty. Pod względem punktowym był to drugi najlepszy mecz Polaka w NBA (zdobył 30 punktów w meczu przeciwko Suns 29 stycznia) oraz drugie w karierze double-double (poprzednie zanotował 3 marca w pojedynku z Indiana Pacers 22 punkty i 13 zbiórek).
Polak spędził na parkiecie niecałe 32 minuty i został najlepiej punktującym meczu. Sochan trafił 11/19 rzutów z gry, w tym 3/6 za trzy punkty, dokładając jeszcze 4/6 przy rzutach wolnych. Podczas pobytu Polaka na parkiecie Spurs zanotowali współczynnik +18 punktów.