Adam Małysz o wypowiedzi Jakuba Wolnego: To jest nie do pomyślenia w innym kraju

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Adam Małysz o wypowiedzi Jakuba Wolnego: To jest nie do pomyślenia w innym kraju

Thomas Thurnbichler i Adam Małysz w Wiśle
Thomas Thurnbichler i Adam Małysz w WiśleProfimedia
Adam Małysz po sobotnim konkursie duetów odniósł się do wypowiedzi i zawieszenia Jakub Wolnego. Stwierdził, że reakcja Polskiego Związku Narciarskiego nie mogła być inna. "To jest nie do pomyślenia w innym kraju" – stwierdził prezes. 

Jakub Wolny zajął 50. miejsce i wywalczył awans w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego w Wiśle. Na starcie się jednak nie pojawi. Jest to efekt jego wypowiedzi po piątkowych zmaganiach, gdzie stwierdził, że nie słucha uwag trenera, bo wtedy skacze jeszcze gorzej oraz to, że ciężko jest się skomunikować z trenerami kadry B. Wolny został odsunięty od treningów z kadrą i nie będzie uczestniczył w Pucharze Kontynentalnym. Ma zaprezentować się w FIS Cup, który odbędzie się na początku lutego w Szczyrku. 

Adam Małysz udzielił wypowiedzi na temat tej sytuacji w studio Eurosportu. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego powiedział: 

"Mieliśmy długą dyskusję z trenerami na temat, jak zareagować na taką sytuację. Niestety dla Kuby skończyło się to w ten sposób. Oczywiście on nie jest całkowicie odsunięty, ale ciężko w tej sytuacji zareagować inaczej, skoro zawodnik nie czuje i nie ma zaufania do trenera czy nawet trenerów, bo ten sztab nie dzieli się, wspólnie funkcjonują. Na takie rzeczy przychodzi czas po zakończeniu sezonu, nie w trakcie, więc decyzja była wspólna wszystkich trenerów, włącznie ze mną, że no Kuba musi sobie na spokojnie poskakać" – tak Małysz nakreślił kulisy zawieszenia Wolnego. 

Odniósł się także do tego, że relacja zawodników z trenerami kadry B nie jest najlepsza. 

"Dochodziły słuchy, że jest coś nie tak. Wprawdzie trochę późno, ale dochodziły takie słuchy. Najgorsze jest to, że trener prawie o niczym nie wiedział. Zawodnicy nie rozmawiają w ogóle z trenerem. Tylko próbowali gdzieś wokół tę sprawę załatwić, a tym pierwszym ich przełożonym jest trener, z którym powinni porozmawiać, o co chodzi, jeśli coś jest nie tak, to zmienić to. Jeśli nie mają zaufania do pierwszego trenera, to są asystenci, mają Łukasza Kruczka. To nie powinno wyglądać w ten sposób, że od razu jest w to zaangażowany związek. Do związku powinni przyjść trenerzy i powiedzieć, że coś jest nie tak. Najważniejsze co zawiodło – to komunikacja. To jest problem od dawien dawna. Po prostu ze sobą nie rozmawiają" – przekazał 39-krotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata. 

"Słyszę od trenerów od Thomasa (Thurnbichlera) czy od Davida (Jiroutka), że to jest nie do pomyślenia w innym kraju, że zawodnik przychodzi i oficjalnie bez wiedzy trenera o takich rzeczach mówi, a trener nie ma o tym zielonego pojęcia. Mieliśmy spotkanie nie tak dawno, jak mieliśmy sygnał, to poprosiłem trenerów, żeby przyjechali do związku. Rozmawialiśmy na ten temat. Faktycznie tam pojawiał się problem, ale bardziej chodziło o aspekty organizacyjne i asystenta kadry B. Nikt wtedy nie mówił, że problem jest w Davidzie, a teraz słyszymy, że problem też jest w Davidzie. Dlaczego chłopaki nie powiedzieli tego wcześniej nam, trenerowi tylko od razu poszli do mediów. Nie będzie w tym momencie tolerować czegoś takiego" – dodał Adam Małysz.