Fernando Santos: "Jako drużyna możemy być lepsi i będziemy się poprawiać w przyszłości"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Fernando Santos: "Jako drużyna możemy być lepsi i będziemy się poprawiać w przyszłości"
Fernando Santos i trener Albanii Sylvinho podczas poniedziałkowego meczu w Warszawie
Fernando Santos i trener Albanii Sylvinho podczas poniedziałkowego meczu w WarszawieAFP
W swoim drugim meczu pod wodzą reprezentacji Polski, Fernando Santos dołożył pierwsze zwycięstwo, w ten poniedziałek, na Stadionie Narodowym w Warszawie, przeciwko Albanii, 1-0.

"Najważniejszą rzeczą było zwycięstwo. Albania nie sprawiła nam niespodzianki. Możemy jeszcze poprawić wiele rzeczy, na przykład w środku pola i ruchu piłki. Będziemy nad tym pracować, krok po kroku. Podobało mi się podejście zawodników do meczu: z poświęceniem i solidarnością na boisku. Wszyscy sobie pomagali i to było podstawą naszego zwycięstwa" - powiedział Fernando Santos po wygranej z Albanią, trzy dni po falstarcie w kwalifikacjach do Euro 2024, jakim była porażka w Pradze z Czechami (1-3).

"Publiczność również nas wspierała i to było ważne. Jako kolektyw możemy być jeszcze lepsi i będziemy się poprawiać w przyszłości. Wygrana była ważna i był to sprawiedliwy wynik. Kontrolowaliśmy grę, mieliśmy więcej szans i pokazaliśmy dobrą jakość, ale wciąż mamy wiele do zrobienia" - dodał portugalski trener.

"Możemy grać atrakcyjnie, jeśli utrzymamy ten poziom koncentracji, solidarności i zaangażowania w grę. To jest baza, na której możemy pracować dalej. Z piłką musimy coś poprawić. Wciąż mam sporo zastrzeżeń, jeśli chodzi o planowanie i budowanie akcji, aby gra była bardziej widowiskowa i solidna. W kolejnym obozie treningowym będziemy mieli więcej czasu. Inaczej zaplanujemy sesje treningowe, aby zespół ewoluował we właściwym kierunku"- wyjaśnił Fernando Santos na zakończenie przerwy reprezentacyjnej, pierwszej w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy.

"Teraz mam większą świadomość i wiedzę na temat zawodników, a dzięki temu będę mógł ich lepiej ustawić na boisku. W pierwszym meczu Szymański grał bliżej prawego skrzydła, bo uważałem, że ma wystarczająco dużo jakości, by wejść, rozegrać i strzelić. Miałem wielu zawodników grających w podobny sposób. Później zrozumiałem, że ta przestrzeń bardzo go ogranicza i lepiej czuje się w środku. To ewolucja, będę się tego wszystkiego uczył i kolejne mecze dadzą więcej odpowiedzi" - obiecał polski szkoleniowiec.