Salernitana urywa punkty Romie, kolejna asysta Krzysztofa Piątka

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Salernitana urywa punkty Romie, kolejna asysta Krzysztofa Piątka
Salernitana urywa punkty Romie, kolejna asysta Krzysztofa Piątka
Salernitana urywa punkty Romie, kolejna asysta Krzysztofa PiątkaProfimedia
Wiosną to już dziewiąty remis w 11 spotkaniach. Salernitana dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale Gialorossi uratowali punkt przed wypełnionym Stadio Olimpico.

Do spotkania z Salernitaną Roma podchodziła w trudnej sytuacji. Co prawda żadnego z ostatnich trzech meczów nie przegrali, ale ostatnią ligową wygraną zaliczyli 16 kwietnia. Dwie porażki i trzy remisy, a do tego dwumecz z Bayerem Leverkusen w nogach – po takiej serii nie mogło dziwić, że poniedziałkowy mecz na Stadio Olimpico zaczął się bez fajerwerków.

Do Rzymu przyjechały Koniki Morskie, które lubią ucierać nosa faworytom i na finiszu wciąż mają apetyt na punkty. Potwierdzili to już na początku 12. minuty, gdy Lassana Coulibaly ze środka boiska posłał długie podanie w pole karne, a Antonio Candreva wyskoczył do piłki i przedłużył jej lot aż do samej bramki, wykańczając tym samym gola nieprzeciętnej urody.

Roma długo nie umiała odpowiedzieć niczym konkretnym. W polu karnym raz dobrze znalazł się El Shaarawy, który jednak strzelił obok bramki. Nicola Zalewski strzelał dwukrotnie – raz zablokowany, a przy drugim podejściu (bezpośrednio z wolnego) wprost w ręce Ochoi. Podobnie jak Krzysztof Piątek u rywali, Zalewski był cenniejszy w defensywie podczas pierwszej części spotkania.

Wreszcie, tuż po upłynięciu regulaminowych 45 minut gospodarzom udało się wyrównać po strzale Rogera Ibaneza. Stadion oszalał, w końcu bramka do szatni smakuje szczególnie. Nie cieszył się jednak sam strzelec, z bardzo dobrego powodu. W gęstwinie kończyn w polu karnym zagrał piłkę ręką, co wychwycił VAR i sędzia anulował gola.

Z trzech doliczonych minut zrobiło się szybko osiem, gdy kolejnej analizy wymagała potencjalna ręka w polu karnym Salernitany, tym razem na wagę jedenastki. Nic z tego, Roma zeszła bez gola i bez celnego strzału. Gospodarze nadrobili jednak niedosyt po niewiele ponad minucie na boisku. Rzut wolny wykonywał Pellegrini, którego strzał Ochoa pewnie zablokował, ale przy dobitce El Shaarawiego nie miał już szans.

Rzymianie chcieli pójść za ciosem i wyjść na prowadzenie, a stało się odwrotnie: to Koniki Morskie raz jeszcze były górą. Tym razem Krzysztof Piątek świetnie zachował się w polu karnym i – choć szczęśliwie – dograł piłkę do głównego egzekutora z Salerno, Boulaye Dii. Ten piętką umieścił piłkę za linią, a Polak w trzecim kolejnym meczu zaliczył asystę lub gola.

Gialorossi musieli szukać przynajmniej wyrównania, zwłaszcza że gruchnęła wieść o odjęciu Juventusowi 10 putnktów w tabeli Serie A. Przez prawie pół godziny Roma dominowała na boisku, ale bez przełożenia na wynik. Sytuację zmienił dopiero strzał Nemanji Maticia z 83. minuty. 34-letni pomocnik dobijał piłkę, która wypadła z pola bramkowego. Było 2:2.

Choć Paulo Sousa zaryzykował grę trzema napastnikami, to nie jego drużyna walczyła lepiej w ofensywie. Rzymianie dążyli do wygranej, mobilizowani przez Jose Mourinho do ostatnich sekund czasu doliczonego. A ponieważ obaj trenerzy znani są z temperamentu i każdy z nich w tym sezonie oglądał już czerwoną kartkę, tak też było na Stadio Olimpico. Tym razem arbiter posłał na trybuny Sousę, który w nerwowej końcówce wtargnął na boisko, by próbować powstrzymać przepychanki wśród zawodników.

Oceny pomeczowe za mecz Roma-Salernitana
Oceny pomeczowe za mecz Roma-SalernitanaFlashscore

Emocji w końcówce nie brakowało, ale tych sportowych było jak na lekarstwo. Mecz zakończył się podziałem punktów, co zdecydowanie bardziej cieszy Salernitanę niż gospodarzy ze stolicy. Jeden punkcik oznacza jednak, że Roma przynajmniej chwilowo wraca na miejsce pucharowe (szóste,, dające grę w Lidze Konferencji) kosztem Juventusu spadającego po ponownym odjęciu punktów.

Tabela Serie A przed meczem Empoli-Juventus
Tabela Serie A przed meczem Empoli-JuventusFlashscore