Gospodarze pierwszą okazję stworzyli sobie w 10. minucie. Sardar Azmoun uciekł obrońcom na lewej stronie, poczekał na nadbiegającego Rasmusa Kristensena i wykonał precyzyjne podanie. 26-letni Duńczyk wykorzystał to i strzelił... w poprzeczkę. Po tej sytuacji podrażnione Byki zaczęły atakować. W 30. minucie świetną szansę miał Samuele Ricci, ale po błyskawicznej interwencji posłał piłkę w boczną siatkę z wnętrza pola karnego.

Sprawdź statystyki meczu Roma-Torino

Jeszcze w pierwszej połowie publiczność została uraczona bramką. Najpierw w polu karnym faulowany był Azmoun, a Dybala wykorzystał rzut karny strzałem pod poprzeczkę. Rzymianie prowadzili jednak tylko przez dwie minuty. Duván Zapata otrzymał dośrodkowanie z lewej flanki wprost na głowę i umieścił piłkę poza zasięgiem bramkarza gospodarzy.

Turyńczycy, pobudzeni wyrównującym golem przed przerwą, byli w stanie odwrócić wynik na swoją korzyść niedługo po wyjściu z szatni. Atak z flanki zakończył Valentino Lazaro przy bliższym słupku, ale interweniował Mile Svilar.

Po drugiej stronie Gianluca Mancini skierował piłkę tuż nad poprzeczką. Tuż przed godziną Dybala ponownie przejął piłkę. Ze środka boiska i z bezpiecznej odległości skierował strzał w dolny róg bramki.

Argentyński mistrz świata wkrótce kontynuował swój bramkowy popis. W 69. minucie z bardzo ostrego kąta zmieścił piłkę pod interweniującym bramkarzem.

Turyńczycy podnieśli jeszcze poziom emocji na chwilę przed końcem, gdy strzał Ricciego do własnej siatki wbił Dean Huijsen. Granata nie zdołała jednak doprowadzić do wyrównania.