Bonucci atakuje Juventus i pozywa klub o odszkodowanie. "To było dla mnie upokorzenie"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bonucci atakuje Juventus i pozywa klub o odszkodowanie. "To było dla mnie upokorzenie"

Zaktualizowany
Leonardo Bonucci w koszulce Unionu Berlin
Leonardo Bonucci w koszulce Unionu BerlinAFP
Były kapitan Juventusu nie przyjmuje do wiadomości odejścia z drużyny i ostro zaatakował Starą Damę za sposób, w jaki się go pozbyto z klubu. "13 lipca Giuntoli i Manna poinformowali mnie, kiedy przyszli do mojego domu, że nie będę już częścią składu Juventusu i że moja obecność na boisku będzie utrudniać rozwój drużyny".

36-letni Bonucci w latach 2010-17 i 2018-23 rozegrał ponad 500 meczów w barwach Juventusu. Mistrz Europy z 2021 roku w ekipie z Turynu dziewięć razy wywalczył mistrzostwo kraju i czterokrotnie sięgnął po Puchar Włoch. W 2017 roku za ponad 40 mln euro przeszedł do AC Milan, ale po jednym sezonie wrócił do "Starej Damy".

W zeszłym sezonie zagrał zaledwie 16 razy w lidze, wychodząc w podstawowym składzie zaledwie dziewięć razy. Wreszcie oznajmiono mu, że nie jest już uwzględniony w planach trenera Massimiliano Allegriego na początku okresu przygotowawczego.

Bonucci chciał zostać, ale został wykluczony z tournée po Stanach Zjednoczonych i nie otrzymał numeru w składzie. Klub pozwalał mu trenować na swoich obiektach, ale wieczorem, w innych porach niż jego koledzy z drużyny i na dodatek bez obecności trenerów. Nie miał również dostępu do siłowni, basenu i restauracji. Takie traktowanie doprowadziło ostatecznie do rozstania, chociaż piłkarz kilkakrotnie prosił o możliwość powrotu do pracy z resztą zespołu.

Leonardo Bonucci nie potrzebował wiele czasu, by powiedzieć prawdę na temat odejścia z klubu. "Czytałem i słyszałem nieprawdziwe rzeczy mówione przez Juventus i trenera. Nieprawdą jest, że w październiku i lutym powiedziałem im, że chcę zerwać współpracę po zakończeniu sezonu. Wręcz przeciwnie, pod koniec maja wyraziłem swoją gotowość do bycia piątym/szóstym wyborem w obronie" - zapewnił piłkarz w rozmowie ze SportMediaset.

Były kapitan klubu Bianconeri, który latem trafił do Unionu Berlin, podkreślił, że zachowanie Juve nie było dla niego zrozumiałe. "Jedyne informacje o odejściu z klubu miałem z gazet, dopóki Giuntoli i Manna nie powiedzieli mi 13 lipca, kiedy przyszli do mojego domu, że nie będę już częścią składu Juventusu i że moja obecność na boisku utrudni rozwój drużyny".

I to właśnie ten ostatni punkt zabolał go najbardziej. "To było upokorzenie, którego doznałem po ponad 500 meczach w Juventusie. Na szczęście koledzy z drużyny okazali mi wsparcie w tym trudnym dla mnie czasie".

Teraz, jak informuje "The Athletic", obrońca reprezentacji Włoch pozywa klub z Turynu o odszkodowanie.

121-krotny reprezentant Włoch domaga się zadośćuczynienia, twierdząc, że nie zapewniono mu odpowiednich warunków treningowych przed sezonem. Jego zespół prawniczy utrzymuje, że cała historia zaszkodziła wizerunkowi zawodnika.

W sierpniu prezes włoskiego stowarzyszenia zawodników (AIC), Umberto Calcagno, wezwał Juventus do przywrócenia go do pracy i stwierdził, że klub naruszył układ zbiorowy zawarty przez Włoską Federację Piłki Nożnej, Serie A i AIC.

Bonucci zadeklarował, że dochód z ewentualnie wygranego procesu przekaże na organizację charytatywną, która wspiera rodziny dzieci hospitalizowanych na oddziale neurochirurgii w szpitalu Regina Margherita w stolicy Piemontu.