Okiem redakcji: kluczowy gracz Derby d'Italia, wściekły Garnacho i świetna seria Collins

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Okiem redakcji: kluczowy gracz Derby d'Italia, wściekły Garnacho i świetna seria Collins
Okiem redakcji: kluczowy gracz Derby d'Italia, wściekły Garnacho i świetna seria Collins
Okiem redakcji: kluczowy gracz Derby d'Italia, wściekły Garnacho i świetna seria CollinsAFP/Flashscore
Sportowy weekend pędzi jak szalony i znów proponuje nam mnóstwo spotkań na najwyższym poziomie oraz ogromną dawkę emocji. W naszych przewidywaniach skupiliśmy się na rywalizacji w Premier League oraz Serie A, a także kortach w Charleston.

Manchester United - Liverpool. Pokaz indywidualności

Wszyscy jeszcze żyjemy nieprawdopodobnym comebackiem Chelsea w meczu z Czerwonymi Diabłami i niesamowitym wyczynem Cole'a Palmera, a już możemy szykować się do kolejnego hitu. Te derby mają oczywiście wielką historię i mnóstwo wątków, które zostały przedstawione w naszym Derby Week. W przypadku niedzielnego pojedynku faworyt jest oczywisty. Teoretycznie w takich meczach może zdarzyć się wszystko, ale umówmy się, że przegrana Liverpoolu dla wszystkich byłaby zaskoczeniem.

Warto zatem skupić się na konkretnych graczach, bo akurat w obu ekipach nie brakuje zawodników w wyśmienitej formie. Spodziewałem się, że Garnacho odegra dużą rolę w starciu z The Blues, dlatego wstawiłem go nawet do swojego składu w Fantasy Premier League. Argentyńczyk uwielbia spotkania z wielkimi rywalami i wtedy nakręca się jeszcze bardziej, choć i tak zawsze rozpiera go energia. Wydaje mi się, że akurat u niego porażka z Chelsea wywołała prawdziwą wściekłość, a przy tym uwolniła kolejną dawkę motywacji i w meczu na Old Trafford zrobi wszystko, by zaistnieć - najprawodpodobniej golem. 

W drugiej ekipie zawodnikiem mogącym zrobić różnicę jest oczywiście Mohamed Salah. W ostatnim spotkaniu The Reds z Sheffield trener Jurgen Klopp zdjął go z boiska już w 60. minucie, właśnie po to, by oszczędzić go na prestiżową rywalizację w Manchesterze. Wypoczęty Egipcjanin, chwiejna defensywa United - to również musi zakończyć się zdobyczą bramkową oraz powiększeniem statystyki z asystami. 

Juventus - Fiorentina. Chiesa poprowadzi gospodarzy

Zdaję sobie sprawę, że wielu fanów zniechęciło się już do oglądania Bianoncerich w tym sezonie i po prostu ogranicza się do sprawdzenia w sekcji z wynikami, czy ta jedna bramka wpadła po ich stronie czy jednak rywala. Od każdej reguły są jednak wyjątki i wydaje mi się, że takim będzie właśnie starcie Derby d'Italia z Fiołkami. W ostatnich kilku spotkaniach górą był zwykle Juventus i teraz zwycięstwo gospodarzy również wydaje się najbardziej prawopodobne. W tym przypadku także skupię się jednak na wybranych graczach, a właściwie na jednym - Federico Chiesie.

Federico Chiesa - statystyki
Federico Chiesa - statystykiFlashscore

Kiedy odchodził z drużyny ze stolicy Toskanii do jednego z odwiecznych rywali, kibice byli na niego wściekli. Jestem jednak przekonany, że dobrze rozumieli jego decyzję, a i czas pokazał, że był to dla niego właściwy wybór. W często dość topornej taktyce Massimiliano Allegriego i co za tym idzie grze stosowanej przez jego zespół to 26-latek jest jego najjaśniejszą postacią. Według doniesień pokonał już dolegliwości związane z grypą i jest gotowy, by pomóc Juve sięgnąć po trzy punkty i zbliżyć się do drugiego Milanu. I zrobi to golem, tak myślę. 

Autor: Joachim Lamch
Autor: Joachim LamchFlashscore

Maria Sakkari - Danielle Collins. Czy Amerykanka podtrzyma serię zwycięstw?

Danielle Collins imponuje formą w ostatnich tygodniach i po triumfie podczas turnieju WTA 1000 w Miami pokazuje, że tamten sukces to nie był przypadek. Amerykanka w zawodach rangi WTA 500 Charleston jest już w półfinale, mimo że musiała grać od pierwszej rundy. Pokonała tam już cztery przeciwniczki i nie chce się zatrzymywać. Łącznie wygrała już 11 meczów z rzędu.

Maria Sakkari bardzo dobrze czuje się w Karolinie Południowej i bez straty seta doszła do meczu o finał. Greczynka ma w nogach jedno spotkanie mniej, bo z racji rozstawienia miała "wolny los" na początku zmagań. Maria, jeśli tylko jest w formie, to potrafi bardzo dobrze grać na kortach ziemnych, co potwierdza właśnie w Charleston.

Wydaje się jednak, że Danielle Collins jest obecnie nie do zatrzymania i mimo tego, że szybko musiała przestawić się z nawierzchni twardej na ziemną, to poradziła sobie z tym znakomicie, co potwierdza, że nie ma dla niej znaczenia gdzie gra i to stawia ją w roli nieznacznej faworytki w pojedynku z wyżej notowaną Greczynką.