Hiszpan, który zastąpił między słupkami Aarona Ramsdale'a po wypożyczeniu z Brentford, zawinił, gdy Luton dwukrotnie w ciągu ośmiu minut wyszło na prowadzenie.
W 49. minucie dał się zaskoczyć przy rzucie rożnym, który pozwolił Elijahowi Adebayo wyrównać na 2:2, a następnie strzał Rossa Barkleya, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, prześlizgnął się pod jego ramieniem.
Na szczęście dla niego Kai Havertz wyrównał, a w siódmej minucie doliczonego czasu gry Declan Rice strzelił zwycięską bramkę, dzięki czemu Arsenal zyskał pięć punktów przewagi nad drugim Liverpoolem.
"Musimy lepiej bronić sytuacji jako zespół. Są pewne rzeczy, które prowadzą do bramek i nie chodzi o obwinianie kogokolwiek, nigdy tego nie robiliśmy i nie zamierzamy tego robić teraz" - powiedział Arteta dziennikarzom zapytany o występ Rai.
"Chodzi o to, jak drużyna na to zareaguje, ponieważ takie sytuacje się pojawią, a ja kocham tę reakcję".
Arteta o wiele chętniej mówił o duchu swojej drużyny, która nie pozwoliła na stratę punktów na Kenilworth Road - terenie, na którym Arsenal nie wygrał od 1984 roku.
"Nie chcemy remisu, chcemy wygrać! Ten napęd, ta energia, to ryzyko i emocje, które wkładamy na boisku, można to wyczuć" - powiedział Arteta.
"Dzisiaj straciliśmy kilka bramek, z powodu których będziemy rozczarowani, ale to także część tego. To się wydarzy i ważne jak na to zareagujemy, a to było świetne".
Jedyną skazą na wspaniałym wieczorze Arsenalu była wiadomość, że Takehiro Tomiyasu, który nie był w stanie wystąpić w tym spotkaniu, stoi w obliczu dłuższej przerwy w grze.
"Zrobiliśmy prześwietlenie i nie są to dobre wieści. Ma kontuzję łydki i będzie wyłączony z gry na jakiś czas" - powiedział Arteta.