Setny gol Son Heung-min'a w Premier League dał Tottenhamowi prowadzenie już w 10. minucie, ale Brighton wyrównało dzięki Lewisowi Dunk'owi jeszcze w pierwszej połowi meczu.
Goście byli zdecydowanie lepszą drużyną, a sędzia anulował ich dwa trafienia z powodu zagrania ręką. Jednak najwięcej dyskusji do momentu gola Kane'a w 79. minucie wywołała sprzeczka między włoskimi trenerami - tymczasowym menedżerem Tottenhamu Cristianem Stellinim i szkoleniowcem Brighton Roberto De Zerbim.
Obaj panowie zostali ukarani czerwoną kartką w drugiej połowie meczu, po kłótni, która trwała praktycznie od momentu, gdy mieli sobie sporo do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji.
Kane zapewnił zwycięstwo swojej drużynie, wykorzystując idealne podanie od Pierre-Emile Hojbjerga.
Zwycięstwo utrzymało Tottenham na piątym miejscu z 53 punktami, ale Spurs mają o jeden mecz rozegrany więcej niż czwarte w tabeli Premier League Manchester United i Newcastle United. Obie drużyny po sobotnich zwycięstwach mają identyczną liczbę punktów - 56.
Nadzieje Brighton na awans do pierwszej czwórki zostały mocno nadszarpnięte, bo z 46 punktami zespół spadł na siódmą pozycję.
Po dwóch kosztownych remisach, z walczącymi Southampton i Evertonem, sezon Tottenhamu wydawał się już skończony, ale niezawodny duet Son i Kane utrzymał drużynę w polowaniu na pierwszą czwórkę.
Son został pierwszym azjatyckim piłkarzem, który strzelił sto goli w Premier League. Bramkę zadedykował zmarłemu niedawno dziadkowi.
"Zdobycie 100 bramek w Premier League to ogromna rzecz. Byłem bardzo wzruszony, ponieważ miałem trudne chwile w ciągu ostatnich kilku tygodni" - powiedział.
"Mam nadzieję, że wszyscy azjatyccy gracze – zwłaszcza w Korei Południowej – spojrzą na to osiągnięcie i uwierzą, że też mogą to zrobić" - zakończył Son.