FPL przed 3. kolejką: W kogo zainwestować? Co wiemy po dwóch weekendach z Premier League?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
FPL przed 3. kolejką: W kogo zainwestować? Co wiemy po dwóch weekendach z Premier League?
Już w piątek wieczorem start 3. kolejki Premier League
Już w piątek wieczorem start 3. kolejki Premier LeagueFlashscore
W ostatnim tekście o Fantasy Premier League w tytule pojawiło się zdanie "polecamy zawodników Chelsea". Cóż, tak to właśnie jest z tą grą, wyśmiewa nas wszystkich, działa na nerwy, ale jednak dalej gramy, zmieniamy zawodników, wprowadzamy korekty. Nie inaczej będzie tym razem.

Jak wam poszło w dwóch pierwszych kolejkach? Mam nadzieję, że dużo lepiej niż mi. W weekend zapunktowało kilku zawodników, dzięki którym moi rywale zyskali trochę miejsc w rankingu, tymczasem ja je straciłem. Mój skład kompletnie nie wypalił, ale nie załamuję rąk. FPL to maraton, a nie sprint. Sytuacja będzie zmieniać się jeszcze wielokrotnie, a ja liczę, że nastąpi to także w najbliższej kolejce. 

Kto na kapitana?

Przyznam szczerze, że gdyby Manchester City nie grał w tej kolejce akurat z Sheffield, na poważnie przemyślałbym zmianę kapitana. Erling Haaland (14,0) zawiódł w spotkaniu z Newcastle, ponieważ miał trzy okazje, w których będąc w formie, spokojnie wpakowałby piłkę do siatki. Oczywiście nie ma co wymagać z tego hat-tricka, ale jeden gol powinien być dla niego obowiązkiem. Norweg tymczasem nie zrobił nic i zdobył w grze gołe dwa punkty. 

Gdyby Obywatele grali w ten weekend z jakimś mocnym albo przynajmniej średnim rywalem, można byłoby się zastanowić nad zmianą kapitana, podejmując oczywiście ryzyko, że Haaland by się przebudził. Manchester City gra jednak na Sheffield, które urasta do miana najgorszej drużyny tego sezonu. Beniaminek przegrał do tej pory z Crystal Palace i Nottingham, więc czemu miałby być groźny dla mistrzów Anglii? Spodziewam się bardzo wysokich wskaźników Haalanda na kapitanie i również wam polecam ten wybór. 

Jakich ruchów dokonać? 

Oczywiście jeśli ktoś wciąż posiada w swoim składzie Reece'a Jamesa (5,4), Johna Stonesa (5,3) czy Tyrone'a Mingsa (4,4), to czym prędzej powinien się ich pozbyć, ponieważ wszyscy na krótszy lub dłuższy czas pozostaną bez gry. W pozostałych przypadkach apelowałbym jednak o cierpliwość. Zadam więc inne pytanie:

Kogo się nie pozbywać?

Gabriel (4,9) - obrońca Arsenalu zawiódł wielu graczy, ponieważ mając stosunkowo pewny pierwszy skład w ekipie Mikela Artety, nie wyszedł w pierwszym składzie na żaden z dwóch pierwszych meczów. Najlepiej wyszli ci, którzy w ostatnim momencie zamienili go przed startem sezonu na Williama Salibę (5,2). W sieci można było bowiem znaleźć przeciek dotyczący straty miejsca w składzie przez Brazylijczyka. Zanim go jednak sprzedacie akurat przed tą kolejką, weźcie pod uwagę sytuację kadrową w północnym Londynie - z kontuzją wyleciał Jurrien Timber, a czerwoną kartkę obejrzał Takehiro Tomiyasu. Uważam, że przed meczem z Fulham warto dać szansę Gabrielowi. 

Joao Pedro (5,6) - bardzo podobna sytuacja. W pierwszej kolejce Pedro wyszedł jednak w pierwszym składzie i mimo że okropnie zmarnował jedną okazję, to wykorzystał rzut karny i zdobył punkty. W spotkaniu z Wolves nie wyszedł jednak w pierwszej jedenastce, a potem zobaczył głupią żółtą kartkę. Teraz jednak okazało się, że kontuzji nabawił się Julio Enciso (5,4), który grał w ostatnim meczu na pozycji Brazylijczyka. Warto więc poczekać na rozwój wydarzeń i unikać pochopnych decyzji.

Marcus Rashford (9,0) - podobnie jak dwójka poprzedników, również jest masowo sprzedawany. Nie dziwię się, bo Manchester United wygląda w tym sezonie bardzo źle. To do tej pory największe rozczarowanie sezonu, a do tego w tygodniu podopieczni Erika ten Haga przegrali 0:3 sparing z Burnley za zamkniętymi drzwiami. Rashford to jednak klasowy zawodnik, a Czerwone Diabły nie mogą przecież ciągle grać tak słabo. Mecz u siebie z Nottingham musi przynajmniej w jakimś stopniu pokazać ich lepszą twarz. Sprzedawanie Anglika akurat przed takim meczem nie jest raczej dobrym pomysłem. To wręcz spore ryzyko. 

Kłopot bogactwa w Brighton

Zanim przejdziemy do polecanych zawodników przeze mnie oraz moich czeskich kolegów, skupmy się jeszcze na zespole, który jest rewelacją tego sezonu. Dwa mecze, dwa zwycięstwa, osiem strzelonych bramek i pozycja lidera. To dorobek Brighton, a co za tym idzie, podopieczni Roberto De Zerbiego sprzedają się w FPL jak świeże bułeczki.

Już 60 proc. graczy ma w swoim składzie Pervisa Estupiniana (5,2), do 50 proc. powoli zbliża się Kaoru Mitoma (6,6), a w czołówce kupowanych zawodników w tej kolejce jest Solly March (6,6), który ma już w tym sezonie trzy gole. Wielu graczy (w tym ja) ma jeszcze w składzie Joao Pedro. Jak podejść do zawodników Mew?

Nie wyobrażam sobie grać bez Estupiniana, który nie potrzebuje nawet czystych kont, by świetnie punktować, ale nie wyobrażam sobie też mieć aż trzech pikarzy Brighton w swoim składzie. W ciągu najbliższych siedmiu kolejek zagrają oni z Manchesterem United, Newcastle, Liverpoolem i Manchesterem City. A nie mamy chyba do nich aż takiego zaufania, by zakładać, że świetnie sobie poradzą w tych meczach? Radzę podchodzić do nich na spokojnie. Ja zostaję z Estupinianem oraz Pedro i ani myślę kupować kolejnych zawodników Mew. Przemyślcie, czy na pewno chcecie mieć ich więcej w swoim składzie. 

Kogo kupić?

Jak co tydzień podrzucam wam nieco mniej oczywiste pomysły na wykorzystanie transferu. W ostatnim tygodniu spisałem się nie najgorzej. Rico Henry (4,6) zachował czyste konto, Enzo Fernandez (5,0) zmarnował co prawda rzut karny, ale jak na swoją cenę w grze wciąż pozostaje dobrym wyborem. Zawiódł tylko Moussa Diaby (6,6), który nie dołożył swojej cegiełki w zwycięstwie 4:0 Aston Villi nad Evertonem. Kogo polecam w tym tygodniu?

Bryan Mbeumo (6,7) - jedna z rewelacji początku sezonu. Jeden z dwóch liderów klasyfikacji strzelców Premier League z trzema bramkami na koncie. Aż dwa z tych trafień przyszły z rzutów karnych, ale to także plus przy posiadaniu Kameruńczyka. To na jego barkach będzie prawdopodobnie spoczywać zastąpienie Ivana Toneya, a samo to jest gwarancją pewnej liczby punktów. 

Raheem Sterling (7,0) - uprzedzam, nie jestem fanem Chelsea, choć po moich poleceniach pewnie część z was może tak uznać. Sterling w tym sezonie wygląda jak zupełnie inny zawodnik w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. Przeciwko West Hamowi miał siedem prób dryblingów i aż sześć razy je wygrał. Powinien mieć asystę, gdyby tylko Fernandez wykorzystał rzut karny. Póki co z jego działań nie ma jeszcze punktów, ale ja wierzę, że się one pojawią. 

Destiny Udogie (4,5) - dobra opcja na jedno z ostatnich miejsc w waszej defensywie. Tottenham pod wodzą Ange Postecoglou wygląda naprawdę dobrze, a Udogie ma na ten moment pewny skład na lewej stronie obrony. Potrafi zapędzić się do przodu, ma sporą szansę na czyste konta, a do tego naprawdę dobry terminarz. Opcja warta przemyślenia. 

Filip Novak (główny analityk 11Hacks)

Bryan Mbeumo (6,7) - jeśli jeszcze nie posiadasz Mbeumo, nie jest za późno, aby wskoczyć do tego pociągu. Decyzji o jego zakupie wcale nie musisz podejmować tylko ze względu na jego ostatnie dwie kolejki. Warto też spojrzeć do przodu - Brentford zagra w najbliższym czasie z Crystal Palace, Bournemouth, Evertonem, Nottingham czy Burnley, a cztery z tych meczów rozegra u siebie. Kameruńczyk strzelił do tej pory dwie z trzech bramek z rzutów karnych, ale miał też swoje okazje z gry i powienien zdobywać sporo punktów.

Rico Henry (4,6) - kiedy Stones, James, Mings czy Mee są kontuzjowani, a gra Gabriela jest niepewna, możesz mieć problemy w defensywie. W takim przypadku nie ma jednego rozwiązania, możesz kupić obrońców Chelsea lub Manchesteru City, jest też Destiny Udogie z Tottenhamu, ale można zwrócić się także ku Henry'emu. Ma on wszystko czego potrzebujesz od taniego obrońcy - niskie ryzyko rotacji, duża chęć gry ofensywnej i dobry terminarz. Spokojnie możesz trzymać go w składzie przez wiele kolejek. 

Phil Foden (7,6) - jeśli masz już Bryana Mbeumo lub nie planujesz go kupować, dobrą opcją zapasową jest Foden. W momencie pisania tego tekstu ma go zaledwie 12 proc. graczy, więc jeśli zdobędzie punkty, może przynieść ci spory skok w rankingach. Oczywiście w przypadku zawodników Manchesteru City zawsze jest ryzyko rotacji, ale trudno nie oprzeć się ogromnej szansie na dwucyfrowe wyniki Anglika w ciągu najbliższych kolejek.

Radim Horak (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)

Ruben Dias (5,5) - zagram w tzw. ruletkę Pepa, mimo że to stąpanie po cienkim lodzie. Jeśli szukasz wzmocnień w defensywie lub próbujesz radzić sobie z kontuzjami, obrońca Manchesteru City jest niemal idealny. Dias ma bezpieczną pozycję w większości systemów gry Pepa Guardioli. Biorąc pod uwagę, że Liga Mistrzów rozpoczyna się dopiero we wrześniu, na razię nie przewiduję zbyt dużej rotacji u mistrzów Anglii.

Bryan Mbeumo (6,7) - jeśli zacząłeś sezon z Mbeumo, nie pozostaje nic innego, jak pogratulować ci 23 punktów. Jego cena gwałtownie rośnie, bo zaczął on najlepiej spośród pomocników w tym przedziale cenowym. Czy jest już za późno na sprowadzenie go do swojego zespołu? Patrząc na terminarz Brentford w najbliższych kolejkach - nie sądzę. Jego wkład w grę zespołu nie polega tylko na wykorzystywaniu rzutów karnych, a warto wziąć pod uwagę, że zwykle przebywa na boisku przez pełne 90 minut, co jest ważnym czynnikiem w tym sezonie, gdy mecze są wydłużane.

Julián Álvarez (6,6) - Sheffield United na wyjeździe, Fulham u siebie. Dwóch rywali, których na ten moment zaliczyłbym do najgorszych zespołów w lidze. Po kontuzji Kevina De Bruyne i odejściu Ilkaya Gundogana czy Riyada Mahreza, Alvarez dostaje solidną liczbę minut gry w tym sezonie. Uważam, że odegra ważną rolę w meczach ze słabszymi zespołami, w których Guardiola lubi wykorzystywać go za plecami Haalanda. W ostatni weekend zdobył bramkę z Newcastle, a teraz wydaje się dobrą alternatywą dla Phila Fodena, który jest ciekawą opcją wśród pomocników.