Dlaczego wydatki na transfery spadają na całym świecie przed Deadline Day

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dlaczego wydatki na transfery spadają na całym świecie przed Deadline Day
Transfer Brennana Johnsona daje wgląd w to, co dzieje się w obecnym okienku transferowym
Transfer Brennana Johnsona daje wgląd w to, co dzieje się w obecnym okienku transferowymReuters
Takiej ciszy na rynku nie widzieliśmy od dwóch dekad. Handel zawodnikami spada na całym świecie, ponieważ kluby obawiają się ryzykownych zakupów w styczniu. Josh Donaldson z Flashscore zagłębił się w szczegóły, aby zobaczyć, dlaczego tak się dzieje.

Wszystko to wynika, podobnie jak większość wpływów w piłce nożnej ostatnich lat, z Premier League. W tym zimowym okienku kluby wydały zaledwie 55 milionów funtów (280 mln zł), z Tottenhamem Hotspur na czele, który kupił Radu Dragusina z Genui za 21 milionów funtów - to względna okazja, biorąc pod uwagę wiek i profil zawodnika.

Manchester City jest jedynym klubem z reszty stawki, który wydał więcej niż 10 milionów funtów (51 mln zł) - kupując perspektywicznego Claudio EcheverriegoRiver Plate, gdzie pozostanie na wypożyczeniu do końca sezonu. W ostatnich pięciu z siedmiu zimowych okienek transferowych w Premier League wydawano ponad 200 milionów funtów. W ubiegłym roku tylko w styczniu wydano aż 780 milionów!

Czynnik Johnsona

Na brak wydatków w Premier League, zwłaszcza ze strony klubów niżej notowanych, wpływa zarówno nerwowość w wydawaniu pieniędzy, jak i chęć czerpania jak największych korzyści ze sprzedaży. Dynamikę tego zjawiska można zaobserwować w letnim transferze Brennana Johnsona.

Johnson przeniósł się z Nottingham Forest do Tottenhamu Hotspur za około 70 milionów euro w Deadline Day we wrześniu, po tym jak Forest utrzymał wyższą wartość niż zaoferowano im na początku okienka. Ponieważ jest rodzimym zawodnikiem, wszelkie pieniądze zarobione na transakcji są określane jako "czysty zysk", co dało Forest ogromną motywację do czekania.

W tym miejscu do gry wkraczają "zasady zysku i zrównoważonego rozwoju" (PSR) Premier League. Zgodnie z nimi, kluby mogą ponieść stratę do 133 milionów funtów (155 mln euro) w trzyletnim cyklu, przy czym punkt graniczny dla każdego roku rozliczeniowego przypada na 30 czerwca. Jest to oczywiście dwa miesiące przed zamknięciem letniego okienka transferowego, a kluby nie mogą uwzględniać żadnych zysków osiągniętych w tym okienku w swoich sprawozdaniach finansowych za poprzedni rok. To właśnie z tego powodu Everton otrzymał karę -10 punktów na początku sezonu i może napotkać więcej problemów jeszcze w tym roku - odwołują się od decyzji z 31 stycznia.

Istnieją oczywiście wady tych zasad i jest to obecnie analizowane przez ligę. Póki co Forest, którzy wydali duże pieniądze, aby pozostać w Premier League awansie powrotnym w 2022 roku, patrzą przez ramię na potencjalne odjęcie punktów, co byłoby kataklizmem dla ich szans na pozostanie w lidze w przyszłym roku. Tym większa jest motywacja do maksymalizacji zysków ze sprzedaży, gdy tylko się da, aby zrównoważyć swoje księgi.

Co więcej, kluby mające możliwość zakupu sceptycznie patrzą na wyceny rodzimych zawodników, ponieważ sprzedawcy dążą do zapewnienia jak największej swobody finansowej, biorąc pod uwagę nałożone ograniczenia strat. 

Przed spadkiem lepiej nie szastać

W obliczu tego wiru problemów finansowych, które kładą się cieniem na klubach, te z mniejszymi budżetami są mniej skłonne do wydawania pieniędzy na wyjście z kłopotów, co widzieliśmy w poprzednim sezonie.

W styczniu ubiegłego roku Leeds wydało ponad 35 milionów funtów na same transfery, starając się przetrwać, podczas gdy Southampton pozyskało prawie 60 milionów funtów na nowe talenty, by w maju i tak zakończyć rozgrywki na samym dnie. Ryzyko związane z dużymi wydatkami i spadkiem z ligi sprawiło, że awansujące drużyny Sheffield United, Luton Town i Burnley pozostały w większości bierne zimą, pozyskując łącznie pięciu zawodników, z których większość została wypożyczona.

Ta strategia może nie zapewnić im utrzymania w lidze, ale z pewnością nie wyrządzi egzystencjalnych szkód drużynom, gdyby miały spaść. Ryzykowna gra jest również odczuwalna w czołówce ligi. Chelsea jest otwarta na oferty za Conora Gallaghera ze względu na jego status wychowanka - znany teraz jako "czynnik Johnsona" - właśnie z racji zasad PSR.

Potencjalne odejście Conora Gallaghera z Chelsea było mocno łączone przez cały styczeń.
Potencjalne odejście Conora Gallaghera z Chelsea było mocno łączone przez cały styczeń.AFP

Co więcej, kluby zazwyczaj zostawiają swoje interesy w okienku na ostatnią chwilę, szukając najlepszej ceny za zawodników w szalonej walce o podpisy. Ale w tym okienku nie wydaje się, abyśmy byli świadkami wielu transferów.

Efekt domina

Ze względu na ilość gotówki w Premier League, najlepsze europejskie ligi zawsze wykorzystywały okienko, aby sprzedawać drożej do Anglii, a następnie kupować za te pieniądze talenty. Ale ponieważ wyspiarze wydają tak mało, na kontynencie również nie wydano poważnej gotówki.

Bayern Monachium tanio kupił niechcianego w Spurs Erica Diera, podczas gdy Borussia Dortmund dodała tylko Jadona Sancho na zasadzie wypożyczenia w ramach umowy z Manchesterem United, w której Czerwone Diabły nadal płacą znaczną część jego pensji.

Karuzela transakcji sprawiła, że Genoa prawdopodobnie kupi Vitinhę z Marsylii za pieniądze z transferu Dragusina, ale nawet to jest początkowa umowa wypożyczenia z opcją wykupu latem. Ostrożność w wydawaniu pieniędzy jest odczuwalna wszędzie.

A co z Arabią Saudyjską? Arabia Saudyjska w ostatnich okienkach wydawała krocie, kupując starzejące się lub niechciane gwiazdy z Europy po zawyżonych cenach, a tym samym dając klubom więcej miejsca na oddech, jeśli chodzi o finansowe fair play.

Największy ruch w Saudi Pro League w styczniu tego roku? Renan Lodi odszedł z Marsylii do Al Hilal w ramach transakcji wartej podobno 23 miliony euro. Porównując to z mega transakcją Cristiano Ronaldo do Al Nassr - choć na zasadzie wolnego transferu - można dostrzec różnicę. Dopiero wchodzące od nowego sezonu zwiększone limity obcokrajowców w Arabii ponownie ożywią rynek.

Przyszłość transferów

W grę wchodzą również inne czynniki zewnętrzne. Puchar Azji i Puchar Narodów Afryki w pewnym stopniu zahamowały rynek. Zawodnicy wyjeżdżający ze swoimi reprezentacjami na turnieje mają tendencję do czekania na powrót, aby przenieść się do innego klubu. Ale ponieważ oba turnieje kończą się po zamknięciu okna na głównych rynkach, pozostawia to obu stronom brak możliwości.

Kluby z rozsądną strategią wydają więcej w lecie, kiedy trenerzy mają więcej czasu na wprowadzenie nowych zawodników do swoich systemów i struktur, a nowi trenerzy mają czas na skupienie się na nowych zawodnikach, aby poprawić swoją drużynę. Pomimo obu tych czynników, brak wydatków w tym sezonie może być trendem, który będzie kontynuowany. A może widzimy wyjątek od reguły?

Biorąc pod uwagę presję lig i rozgrywek objętych przepisami dotyczącymi stabilności finansowej oraz ryzyko przewyższające nagrodę - jak widać w karach nałożonych na Everton i Nottingham Forest - wydaje się, że jest to coś, do czego powinniśmy się przyzwyczaić.

Jeśli Premier League pozostanie katalizatorem handlu zawodnikami, to inne kluby będą musiały znaleźć nowe sposoby na finansowanie swoich drużyn. Skupienie się na młodych talentach będzie najważniejsze, podobnie jak dobrze skonstruowane kontrakty w celu maksymalizacji wartości, ale zasady wiążące strony z odpowiednimi (i odpowiedzialnymi) wydatkami mogą przynieść zmianę w piłce nożnej, jakiej nie widzieliśmy od ponad dwóch dekad.