Ligowy semafor: Peleton goni czołówkę, a głowy trenerów się toczą

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Ligowy semafor: Peleton goni czołówkę, a głowy trenerów się toczą
Ligowy semafor: Peleton goni czołówkę, a głowy trenerów się toczą
Ligowy semafor: Peleton goni czołówkę, a głowy trenerów się tocząMateusz Kostrzewa, Legia.com / Flashscore
Zwolnienie Jacka Zielińskiego sensacją być nie mogło, zwolnienie Runjaicia przez drugiego Jacka Zielińskiego to większe wydarzenie. Obaj długo piastujący stanowiska trenerzy zapłacili za przeciętność, a tej wystrzegają się zespoły ze środka peletonu, stopniowo doganiające czołówkę przed finiszem sezonu.

Światło czerwone. Remis z Jagą niezły, gdyby nie remisowała Legia

Zremisować 1:1 z Jagiellonią w jej najbardziej widowiskowym sezonie to nie wstyd. Chyba że jest się Legią, chyba że ważą się losy sezonu i gigantycznych pieniędzy, chyba że wygrało się ledwie trzy z dziewięciu wiosennych meczów, chyba że odgrażało się wyrównywaniem rachunków przed meczem i chyba że prowadzi się do 82. minuty. Sporo tych "chyba że", prawda? A drużyna Kosty Runjaicia znów oddała punkty w końcówce. Co prawda nie tak spektakularnie jak w Kielcach, a jednak boli szczególnie, gdy na widelcu mieli faworyta do mistrzostwa.

Po meczu wydawało się jeszcze, że niemiecki trener pracy nie straci, wskazywały na to poprzednie sygnały z Łazienkowskiej. Ale notowania Runjaicia miał znacząco pogorszyć wywiad w Canal+, w którym część odpowiedzialności przerzucił na dyrektora sportowego. Nie bez racji, w końcu polityka kadrowa Legii ma duży wpływ na wyniki. Tyle tylko, że to dyrektor Zieliński miał długopis w ręce i można zakładać, że miał też gotowe pismo potwierdzające rozstanie, czekające jedynie na datę i podpis.

Światło pomarańczowe. Zieliński zwalnia, Zieliński zwolniony

Gdy warszawski Jacek Zieliński pieczętował los Kosty Runjaicia, krakowski Jacek Zieliński już ten los podzielił. W jego przypadku zarzut pozostawał ten sam od lat i aż dziw, że tak długo nie skutkował zmianą na stanowisku. Posada piastowana od 2021 roku była w skali polskiej Ekstraklasy ewenementem, tak jak ewenementem był fakt, że Cracovia przyzwyczaiła kibiców do gry o nic, nijakiej zresztą. 

Co drugi mecz kończył się remisem, od początku roku tylko raz udało się wygrać, ale marazm czy stagnacja to określenia, które towarzyszyły Pasom jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek 23/24. Cracovia Zielińskiego miała za mało jakości, by walczyć o wyższe cele, a za dużo, by realnie bać się spadku. Żeby była jasność: dorobki ponad 40 punktów w kolejnych sezonach pracy Zielińskiego to naprawdę solidny wynik. Rzecz w tym, że jego Cracovia nikogo nie emocjonowała, jak maszyna niezdolna do wejścia na wyższe obroty. A trybuny przy Kałuży – jak ta szklanka – stały się w połowie puste, nie w połowie pełne. Nowy prezes chce to zmienić. Kadra ma dość jakości, by dojechać do mety bezpiecznie, a jakie będą Pasy w kolejnym sezonie? Oby jak najciekawsze!

Bilans wygląda lepiej niż jest w rzeczywistości, jedna z wygranych to sparing
Bilans wygląda lepiej niż jest w rzeczywistości, jedna z wygranych to sparingFlashscore

Światło zielone. Peleton, nie ucieczka

W tabeli odpowiedź jest jasna pomimo remisu w Warszawie: nikt obecnie nie dogonił Jagiellonii. Jeśli jednak spojrzymy na bilans pięciu ostatnich meczów, identyczny dorobek punktowy (10 pkt) zanotowały w sumie cztery ekipy. Poza Dumą Podlasia grono jest z pozoru egzotyczne. Niczego nie ujmując Radomiakowi Radom, Widzewowi Łódź i Górnikowi Zabrze, to nie ich pogoni (tak, Szczecinie, to także o Was) za wyższymi lokatami spodziewali się eksperci na podstawie ligowego kalendarza.

Zieloni z Radomia właśnie pokonali przecież Raków, Górnik nieco wcześniej Jagiellonię, a Widzew w historycznym pojedynku poskromił Legię. Każda z tych ekip zanotowała tylko jedną porażkę w pięciu meczach i nie musi to być ich ostatnie słowo. Po wczorajszym pokonaniu Zagłębia Lubin Górnik Zabrze nieoczekiwanie puka do bram czołówki i w weekend sprawdzi formę Śląska, a Widzew jest o jedną wygraną od przekroczenia granicy 40 punktów przed wyjazdem do Mielca. W przypadku radomian droga jest dłuższa, ale nie oszukujmy się, po katastrofalnym starcie wiosny dobrze widzieć, jak drużyna Macieja Kędziorka otrzepuje się z pyłu i ponownie myśli o górnych rejonach tabeli. Okazja szykuje się niezła, następny w kolejce jest pogodzony ze spadkiem (?) Łódzki KS.

Autor: Michał Karaś
Autor: Michał KaraśFlashscore