Karny w doliczonym czasie odebrał wygraną Pasom, Piast na remis

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Karny w doliczonym czasie odebrał wygraną Pasom, Piast na remis
Karny w doliczonym czasie odebrał wygraną Pasom, Piast na remis
Karny w doliczonym czasie odebrał wygraną Pasom, Piast na remisProfimedia
Cracovia zdawała się tylko czekać na koniec meczu i zamiast dobić rywali, pozwoliła im na wyrównanie. Patryk Dziczek nawet na świetnie dysponowanego Madejskiego znalazł receptę.

Cracovia nie strzela dużo, Piast Gliwice jeszcze mniej. Na pierwszy rzut oka mogło się więc wydawać, że na poniedziałkowy wieczór został mecz z gatunku "dla koneserów" i kibiców każdej z drużyn. I choć pogoda stanowczo nie skłaniała do wysiłku, obie jedenastki jakby postawiły sobie za cel obalenie tej tezy.

Niespodziewanie, pierwsi ruszyli goście, którzy napierali z determinacją zwykle wykazywaną w obronie. Aleksandar Vuković wygrywał przecież ostatnio z Cracovią jako trener Piasta i Legii. Co prawda z dwóch bramkarzy na boisku nieporównanie lepszą renomę miał Frantisek Plach, jednak Sebastian Madejski spisywał się dzielnie, wspomagany przez czujnych obrońców i szczyptę szczęścia.

Wyjściowe składy i noty za mecz Cracovia-Piast
Wyjściowe składy i noty za mecz Cracovia-PiastFlashscore

Cracovia Jacka Zielińskiego nie zamierzała jednak ustępować przyjezdnym. W 33. minucie Rapa świetnie posłał piłkę na głowę Makucha, a Patryk Makuch pokazał, że warto. Gola co prawda nie strzelił, ale pomimo znacznej odległości piłka prawie otarła się o słupek. Głowa Makuchowi przydała się ponownie 10 minut później. 

W 43. minucie spod swojej bramki wybijał Ghita, lot piłki głową przedłużył właśnie Makuch na wysokości połowy boiska i dograł precyzyjnie do wybiegającego Kallmana. A że Fin swoją masę ma, odbił się od niego Ariel Mosór i napastnikowi sam na sam pozostało już tylko umieścić piłkę w bramce, co zrobił na chłodno. 

Łącznie do przerwy oglądaliśmy 13 strzałów, a fani Piasta mogli żałować podwójnie. Raz, że ich zespół przegrywał, a dwa, że nie pokazał podobnego pazura przeciwko Górnikowi Zabrze w niedawnych derbach, gdzie o przechylenie szali na swoją korzyść było znacznie łatwiej. 

Zresztą, za tempem prezentowanym przez Piastunki na starcie przyszło zatęsknić już w drugiej połowie, gdy przyjezdni mieli poważny problem z dojściem pod pole karne. Udało im się trzykrotnie w ciągu półgodziny, za każdym razem kończyło się boleśnie niecelnymi strzałami. Dopiero w 73. minucie Mosór świetnie wyłożył piłkę Jorge Feliksowi, a tego zatrzymał doskonale Madejski.

Cracovia tempa nie forsowała, ale i tak mecz zdawała się mieć kompletnie pod kontrolą, a Rakoczy, Kallman i Makuch wciąż nękali defensywę gliwiczan. Podopieczni Vukovicia nie mogli zagrozić gospodarzom z akcji, w tym aspekcie zostali skutecznie zneutralizowani. Za to seryjnie wykonywane rzuty rożne mogły przynieść efekt. 

W 87. minucie tylko wyskok do główki Kallmana na linii bramkowej uratował Pasy przed wyrównaniem. Moment później Czerwiński przed bramką źle trafił w piłkę, ale Piastunki wywalczyły swoje: w 89. minucie Jugas z Rapą wzięli Mosóra w kleszcze, po których zawodnik wstawał zakrwawiony. VAR potwierdził: karny! Już w doliczonym czasie gry Patryk Dziczek podszedł do piłki i choć Madejski rzucił się doskonale, to nie miał szans.

Jeszcze w ostatnich sekundach szansę na komplet punktów miał Rapa, ale jego mierzony strzał nie dokręcił się do wewnętrznej strony słupka, wyszedł poza boisko. Z doliczonych 4 minut zrobiło się 9, ale wyniku nikomu nie udało się już zmienić. Cracovia miała szansę usiąść na podium ligi, ale w drugim kolejnym meczu pozwoliła sobie stracić gola z karnego w samej końcówce.

Wynik i statystyki meczu Cracovia-Piast
Wynik i statystyki meczu Cracovia-PiastFlashscore