Znane z ofensywnej gry Nordsjaelland w czwartek zdołało zepchnąć Fenerbahce aż na trzecie miejsce w grupie Ligi Konferencji. Duńczycy okazali się bezlitośni na swoim Right to Dream Park w Farum, deklasując wicemistrzów Super Lig z zeszłego sezonu.
Choć to turecka drużyna miała piłkę znacznie częściej w pierwszej połowie spotkania, to Tigrene zdołali wyprowadzić dwa precyzyjne ciosy między 21. a 25. minutą, szybko wychodząc na prowadzenie. Gole Lucasa Heya i Daniela Svenssona zmusiły Kanarki do gonienia wyniku już w pierwszej połowie.
Aktywnym uczestnikiem tej pogoni okazał się Sebastian Szymański. Młody polski pomocnik w 43. minucie miał chrapkę na strzał, ale sprytnie wycofał piłkę. Dzięki temu Michy Batshuayi miał moment na przymierzenie, a odchylający się obrońca zostawił mu miejsce na trafienie od słupka.
To była już 9. asysta Szymańskiego w obecnym sezonie (5 w pucharach, 4 w lidze), a druga w ciągu kilku dni. Przecież jeszcze w niedzielę 24-latek asystował przy bramce w derbach Stambułu. To nie wystarczyło pomocnikowi, który jeszcze przed przerwą cieszył się ze zdobycia gola. Radość trwała niewiele ponad minutę, ponieważ sędzia udał się do ekranu VAR i zobaczył, że Polak odbijał piłkę łokciem. Szkoda tego wspomagania, miałby już 10 goli dla Fenerbahce.
Gdyby do przerwy wynik wskazywał 2:2, być może nie doszłoby do pogromu z drugiej połowy. Zdeterminowani gospodarze rozjechali Fenerbahce. Kolejne gole padały średnio co 10 minut i w 75. minucie było już 5:1, a w 84 wynik zatrzymał się na 6:1. Aż trzy bramki zdobył wprowadzony po przerwie Benjamin Nygren.