Najważniejsze wydarzenia weekendu: Szalejący Haaland, gol roku i trafienie przeciwko swoim

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Najważniejsze wydarzenia weekendu: Szalejący Haaland, gol roku i trafienie przeciwko swoim
Najważniejsze wydarzenia weekendu: Szalejący Haaland, gol roku i trafienie przeciwko swoim
Najważniejsze wydarzenia weekendu: Szalejący Haaland, gol roku i trafienie przeciwko swoimProfimedia
Sroga zima przerwała mecze od ligi czeskiej po Bayern Monachium, ale i tak było co oglądać i o czym dyskutować. W tradycyjnym zestawieniu najważniejszych wydarzeń weekendu tym razem przyglądamy się szaleństwu Erlinga Haalanda, niesamowitemu golowi samobójczemu w Niemczech i Joao Felixowi, który zwycięskim golem znokautował klub, do którego wciąż należy.

Gol weekendu

Wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia jasne jest, że nazwisko Mac Allister znów będzie na końcu języka. Zanim jednak Kevin ponownie zastawi pułapki na złodziei, możemy cieszyć się popisem tego drugiego, Alexisa. Piękny strzał argentyńskiego pomocnika pomógł Liverpoolowi osiągnąć szalone zwycięstwo 4:3 nad Fulham.

Najsłabszy zawodnik weekendu

Bramkarz Daniel Fernandes Heuer jest zwykle ostoją HSV. Oprócz tego, że broni, świetnie radzi sobie z dośrodkowaniami, a The Athletic napisał w zeszłym tygodniu, że jest "rozgrywającym w bramce". Tyle że potem przyszły derby z St. Pauli, znienawidzonym miejskim rywalem i niepokonanym liderem 2. Bundesligi. I wtedy pochodzący z Bochum zawodnik, który w młodości reprezentował Portugalię, poniósł sromotną porażkę... Rezultat to jeden z najbardziej kuriozalnych goli samobójczych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.

Z mediów społecznościowych

Motywem przewodnim tej rubryki jest tym razem minimalizm. Jeśli portale społecznościowe czegoś nas nauczyły, to tego, że do wyrażenia emocji nie potrzeba długich elaboratów, czasem wystarczy jedno emoji. David De Gea dość często się o tym przekonuje. Były numer jeden Manchesteru United wciąż jest na rynku bez drużyny i wciąż bacznie obserwuje swój były klub. Za każdym razem, gdy United nie wygrają meczu, umieszcza na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) emoji. Tym razem prawdopodobnie zasugerował, że jego byli koledzy z drużyny byli jak zamrożeni przeciwko Newcastle....

Statystyka weekendu

Pogrążeni w żałobie fani Manchesteru United niech nam wybaczą, ale pozostaniemy przy ich przegranej z Srokami. W końcu Czerwone Diabły są w żałośnie słabej formie przeciwko drużynom z czołówki tabeli. Nie wygrały na boisku drużyny, która w momencie rozpoczęcia meczu znajdowała się w pierwszej ósemce ligi od października 2021 roku (!), czyli od ponad dwóch lat. Ostatni triumf zapewnił im Ole Gunnar Solskjaer, ale od tego czasu United zanotowali trzy remisy i dziesięć porażek.

Historia weekendu

Mecz Barcelony z Atlético Madryt już przed gwizdkiem otwierającym miał wyraźnego bohatera. Był nim Joao Félix, piłkarz ofensywny, ale kompletnie niepotrzebny w systemie Diego Simeone i przez ostatnie dwa sezony występujący w roli gościa. Po krótkim pobycie w Chelsea, Atleti wypożyczyło go do Barcelony. Jak chciał los, pojedyncza bramka Felixa rozstrzygnęła niedzielny mecz pomiędzy wielkimi hiszpańskimi klubami. Podczas gdy wielu piłkarzy nie świętowałoby przeciwko swojemu byłemu (w tym przypadku technicznie wciąż obecnemu) pracodawcy, Joao Félix świętował tuż przed sektorem fanów Atlético. "To była ulga po wszystkim, przez co przeszedłem tego lata" - powiedział po meczu. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że mecz wyjazdowy zamieni się latem w transfer i Felix nie wróci do Madrytu.

Zdjęcie weekendu

Fani piłki nożnej często żartują, że Erling Haaland nie jest człowiekiem, ale cyborgiem, maszyną do zdobywania bramek. Ale w niedzielnym remisie 3:3 Manchesteru City z Tottenhamem napastnik udowodnił, że jest także człowiekiem z krwi i kości, któremu czasami uchodzi to na sucho. Norwegowi (i ostatecznie wszystkim wokół Manchesteru City) nie podobało się kilka decyzji podjętych przez sędziego Simona Hoopera. Najbardziej irytująca była dla nich sytuacja, w której City miało przewagę, ale w momencie, gdy Jack Grealish znalazł się w obiecującej sytuacji, Hooper nagle odgwizdał faul. Zaowocowało to niejednym zdjęciem przedstawiającym Haalanda, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy - absolutnie obłąkanego.

Erling Haaland był wściekły na sędziego Simona Hoopera.
Erling Haaland był wściekły na sędziego Simona Hoopera.Profimedia