McLaren po słabej inauguracji liczy na comeback jak w sezonie 2009

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

McLaren po słabej inauguracji liczy na comeback jak w sezonie 2009

McLaren po słabej inauguracji liczy na comeback jak w sezonie 2009
McLaren po słabej inauguracji liczy na comeback jak w sezonie 2009Reuters
Zespół McLarena po fatalnym starcie sezonu chciałby nawiązać do swoich najlepszych powrotów. Na razie pozostaje bez punktów indywidualnie i w klasyfikacji konstruktorów.

Niedzielny pierwszy wyścig F1 w 2023 roku zapoczątkował już drugi z rzędu sezon z fatalnym startem dla McLarena. Kilka kolejnych wyścigów również zapowiada się bardzo ciężko, ponieważ team potwierdził, że przegapił kilka ze swoich przedsezonowych celów.

Szef zespołu Andrea Stella powiedział reporterom, że głównym problemem jest siła docisku aerodynamicznego. Najpewniej pierwsza istotna zmiana w tym aspekcie będzie gotowa dopiero na czwarty wyścig, w Azerbejdżanie pod koniec kwietnia.

"Chcemy zrobić coś, co McLaren osiągnął w 2009 roku, pamiętam zresztą, że w 2012 też udało się dużo nadrobić. Mamy potencjał, by prześcignąć konkurencję i liczę, że dołożymy 2023 do listy szczególnych lat" – mówi Stella.

W 2009 roku Jenson Button (Brawn GP) wygrał sześć z siedmiu pierwszych wyścigów, gdy Lewis Hamilton był daleko od podium. Jednak Brytyjczyk w lipcu wygrał po raz pierwszy i później zdołał wypracować dla McLarena miejsce na podium przed końcem sezonu.

Z powodu wady technicznej Lando Norris musiał zjeżdżać co 10 okrążeń i skończył wyścig na szarym końcu, podczas gdy Oscar Piastri jako pierwszy w tym roku nie dojechał do mety. Jak przyznał Norris, walka w środku stawki jest bardziej zacięta niż wcześniej.

"Widzieliśmy, jak ogromny progres zrobił Aston Martin między sezonami. Ferrari miało swój skok pomiędzy 2021 a 2022 rokiem. Te progresy były wypracowywane pomiędzy sezonami, kiedy jest większa szansa na dużą zmianę. Ale nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy wykonać 50-75 proc. takiego kroku w trakcie sezonu" – zakłada Lando Norris. Czy nie zbyt optymistycznie?