Max Verstappen królem Las Vegas. Leclerc wywalczył drugą pozycję na ostatnim okrążeniu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Max Verstappen królem Las Vegas. Leclerc wywalczył drugą pozycję na ostatnim okrążeniu
Max Verstappen wygrał w Las Vegas
Max Verstappen wygrał w Las VegasReuters
Max Verstappen z Red Bulla zaśpiewał "Viva Las Vegas", świętując w sobotę rekordowe, 18. zwycięstwo w sezonie Formuły 1 i dołączając do Sebastiana Vettela na trzecim miejscu na liście wszechczasów.

Dzisiejszy triumf był 53. w karierze trzykrotnego mistrza świata, a szóstym z rzędu, i przyszedł po pięciosekundowej karze na początku wyścigu za wypchnięcie Charlesa Leclerca z toru na starcie, a następnie kolizji z George'em Russellem.

Było to również 20. zwycięstwo Red Bulla w 21 wyścigach, kolejny rekord w jednym sezonie, i zakończyło passę trzech zwycięstw w USA w 2023 roku dla ich 26-letniego holenderskiego kierowcy, który dominował również w Miami i Austin.

"To było trudne" – powiedział Verstappen, którego strój wyścigowy jeszcze bardziej ożywił szum w Sin City, składając hołd charakterystycznemu kombinezonowi nieżyjącego już "króla rock and rolla", Elvisa Presleya.

"Próbowałem go wyprzedzić na starcie, myślę, że obaj hamowaliśmy dość późno, a potem po prostu zabrakło mi przyczepności i wylądowaliśmy trochę szeroko, więc dali mi za to karę".

"Przez to byliśmy trochę z tyłu, musiałem wyprzedzić kilka samochodów... To była zdecydowanie dobra zabawa" – dodał Holender.

Leclerc, który startował z pole position, odmówił Red Bullowi siódmego w tym sezonie finiszu we dwójkę, wyprzedzając Meksykanina Sergio Pereza na ostatnim okrążeniu i odzyskując drugie miejsce w wyścigu pełnym incydentów, którego nie ukończył Lando Norris