Mateusz Gamrot z ważną wygraną nad Jalinem Turnerem na UFC 285

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Mateusz Gamrot z ważną wygraną nad Jalinem Turnerem na UFC 285
Mateusz Gamrot z ważną wygraną nad Jalinem Turnerem na UFC 285
Mateusz Gamrot z ważną wygraną nad Jalinem Turnerem na UFC 285
Profimedia
Mateusz Gamrot pokonał na gali UFC 285 Jalina Turnera niejednogłośną decyzją sędziów. Walka była bardzo wyrównana i wszyscy obecni w Las Vegas musieli czekać na werdykt sędziowski. Na kartach arbitrów lepszy okazał się Polak, który wygrał 29-28, 28-29, 30-27.

Gamrot przystępował do walki w ramach zastępstwa za Dana Hookera, a pojedynek przyjął zaledwie kilkanaście dni temu. Polak jest sklasyfikowany na 7. pozycji w rankingu UFC kategorii lekkiej, a przyjął w ten sposób walkę z rywalem z 10. lokaty, co nie zdarza się często. 

W dodatku Turner to dla polskiego zawodnika wyjątkowo niewdzięczny rywal. Gamrot najlepiej czuje się w zapasach, z kolei Amerykanin to bardzo wysoki stójkowicz, który uwielbia wymiany ciosów i kopnięć. Obu zawodników dzieliło aż 14 centymetrów wzrostu i 13 centmetrów zasięgu. 

W pierwszej rundzie oglądaliśmy obrazki, których mogliśmy się spodziewać i które zwiastowały przebieg całej walki. Turner starał się nacierać do przodu ze swoimi atakami, z kolei Gamrot krążył wokół oktagonu i tylko czasami skracał dystans. Szukał sposobu na obalenie, co udało mu się już w pierwszych minutach, ale niewiele zdziałał w parterze, ponieważ Amerykanin szybko uciekał do siatki i podnosił się na nogi. Jednak we wszystkich spięciach to Polak kontrolował pozycję. 

Druga runda wyglądała podobnie, jednak polski zawodnik został dużo bardziej naruszony. W trakcie zwarć przyjął kilka mocniejszych ciosów, a na jeho twarzy pojawiła się krew. W końcówce rundy udało mu się jednak powalczyć o jej wygranie, ponieważ zanotował udane obalenie i potrafił zadać Turnerowi sporo ciosów, co musiało zrobić wrażenie na sędziach. 

W trzeciej odsłonie po raz kolejny Polak starał się jak najszybciej i na jak najdłużej przenosić walkę do parteru lub klinczu. Sędziemu ringowemu nie zawsze podobały się działania Gamrota w tym elemencie, ponieważ raz z powodu bierności zawodników przywrócił ich do stójki. 

Wyniki na kartach sędziowskich były niewiadomą, co najlepiej pokazuje ostateczna dysproporcja w wynikach arbitrów. Zdaniem jednego z nich Polak wygrał wszystkie trzy rundy, a inny z sędziów wskazał dwie z nich na korzyść Turnera. Ostatecznie to jednak Polak cieszył się ze zwycięstwa i umocnił swoją pozycję w rankingu. Teraz może liczyć na walkę z mocniejszym rywalem z samej czołówki swojej kategorii.