Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jeszcze nie znamy finalistów NBA. Boston Celtics przedłużyli swoje nadzieje

Adrian Wantowski
Jaayson Tatum poprowadził Boston Celtics do zwycięstwa nad Miami Heat
Jaayson Tatum poprowadził Boston Celtics do zwycięstwa nad Miami HeatAFP
Koszykarze Boston Celtics, dzięki znakomitej drugiej połowie, wrócili do rywalizacji o wielki finał NBA. Miami Heeat mogło zapewnić sobie zwycięstwo w całej rywalizacji, ale przegrali przed własną publicznością 99:116.

Mecz rozpoczął się lepiej dla gości, którzy po rzucie Tatuma za trzy punkty prowadzili 8:3, a po akcji Jaylena Browna było 10:4. Od tamtej pory lepiej grali gospodarze.

Po znakomitej akcji Butlera był już remis 12:12, a od tego momentu rozpoczęła się dominacja koszykarzy Miami Heat. Kolejne rewelacyjnie zawody rozgrywał Jimmy Butler, a gospodarze prowadzili 29:27. Druga kwarta była bardzo wyrównana, więc do przerwy Miami prowadziło 56:50.

Początek trzeciej odsłony nie zwiastował tego, że gracze Bostonu będą w niej, tak dominowali. Gospodarze prowadzili 61:52, ale po dwóch z rzędu rzutach Tatum z dystansu zrobiło się już tylko 61:58. Kolejne fragmenty meczu to była dominacja gości.  

Po akcji pod koszem Jaylena Browna było już 63:61, ale dla Celtics, kiedy za moment „trójkę” dołożył jeszcze Marcus Smart, było już 68:61, a za moment przewaga urosła jeszcze do dwóch punktów. Miami nie zdobyło punktów przez pięć minut i w tym czasie wynik zmienił się z 61:52 na 61:70. Ten fragment odmienił przebieg meczu. Ostatecznie przed decydującą kwartą było 88:79 dla Celtics.

Czwarta kwarta to ponownie dużo lepsza gra gości, którzy wygrali 116:99. Dzięki temu zwycięstwu przedłużyli swoje szanse na awans do wielkiego finału NBA. Na ten moment Miami Heat prowadzi 3-1 w rywalizacji do czterech zwycięstw. Gospodarze nie wykorzystali okazji, żeby cieszyć się z awansu przed własną publicznością.

Boston Celtics do zwycięstwa poprowadził Jayson Tatum, który zdobył 33 punkty, miał 11 zbiórek i 7 asyst. Po stronie gospodarzy najlepsze liczby wykręcił Jimmy Butler, zdobywając 29 oczek. Dołożył do tego 9 zbiórek i 5 asyst.

Kolejny mecz zostanie rozegrany w Bostonie.