Kiwior zadebiutował w Arsenalu. Na razie zagrał jednak tylko w rezerwach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kiwior zadebiutował w Arsenalu. Na razie zagrał jednak tylko w rezerwach
Kiwior zadebiutował w Arsenalu. Na razie zagrał jednak tylko w rezerwach
Kiwior zadebiutował w Arsenalu. Na razie zagrał jednak tylko w rezerwachProfimedia
Minął już miesiąc od kiedy Jakub Kiwior przeniósł się do Arsenalu, jednak do tej pory nie podniósł się on z ławki rezerwowych. Aby złapać minuty na boisku, w poniedziałkowy wieczór Polak wystąpił w spotkaniu Arsenalu z Chelsea w rywalizacji drużyn do lat 21.

Kiwior w styczniu przeniósł się za 25 milionów euro ze Spezii do Arsenalu. Reprezentant Polski przychodził do Londynu z zamiarem rywalizacji z Gabrielem Maghalaesem, który pełni rolę pierwszego lewonożnego stopera Kanonierów. Wygryzienie Brazylijczyka nie jest jednak takie łatwe, dlatego Polak ogląda mecze Arsenalu z perspektywy ławki rezerwowych. 

Drużyna z Emirates Stadium walczy o pierwsze od 19 lat mistrzostwo Anglii, a Mikel Arteta bardzo rzadko decyduje się na roszady w pierwszej jedenastce w porównaniu do poprzednich spotkań. Hiszpan wykonuje najmniej takich zmian spośród wszystkich menedżerów w Premier League. To pokazuje, że Kiwior nie będzie miał łatwo z minutami gry w jednej z najlepszych lig na świecie. 

W podstawowym składzie Arsenalu na derbowy mecz z Chelsea spośród członków pierwszego zespołu znalazł się także Emile Smith-Rowe. Obaj z Kiwiorem opuścili plac gry w przerwie, co może podkreślać cel, w jakim pojawili się na boisku - złapanie rytmu meczowego. 

Polski obrońca może mieć problem z regularnym występowaniem do końca obecnego sezonu, jednak szansą dla niego pozostaje Liga Europy. Już w przyszłym tygodniu Kanonierzy zaczną dwumecz w 1/8 finału tych rozgrywek ze Sportingiem Lizbona. To ostatnie puchary, w jakich pozostają w grze i wydaje się, że to właśnie tam Arteta da najwięcej szans na grę nominalnym rezerwowym. 

Chelsea wygrała wczorasze derby rezerw 1:0, jednak jedyna bramka spotkania padła w ostatnich minutach spotkania, gdy Kiwiora nie było już na boisku.