Hurkacz nie ma czasu na przerwę. Polak zaczyna turniej w Tokio

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Hurkacz nie ma czasu na przerwę. Polak zaczyna turniej w Tokio

Hurkacz nie ma czasu na przerwę. Polak zaczyna turniej w Tokio
Hurkacz nie ma czasu na przerwę. Polak zaczyna turniej w TokioAFP
Dopiero co Hubert Hurkacz odniósł wielki sukces, wygrywając turniej ATP 1000 w Szanghaju, a już przenosi się do Tokio, gdzie powalczy o kolejne rankingowe punkty.

Po zwycięstwie w Chinach i jednym z najlepszych turniejów Hurkacza w jego karierze śmiało można stwierdzić, że jest on obecnie w najwyższej swojej formie w tym sezonie. Tym bardziej warto więc przeanalizować drabinkę zawodów w stolicy Japonii. 

Na udział w Tokio zdecydowali się tacy zawodnicy jak Taylor Fritz czy Casper Ruud, którzy będą rozstawieni z najwyższymi numerami. Polak trafił do tej części drabinki, w której jest Amerykanin, a już w drugiej rundzie będzie mógł zmierzyć się z jego rodakiem - Francesem Tiafoe

Aby tak się jednak stało, Hurkacz musi przebrnąć pierwszą rundę, w której czeka go spotkanie z Chińczykiem Zhizhen Zhangiem, którego przed kilkoma dniami pokonał 7:6(6), 4:6, 7:6(4) w 1/8 finału imprezy w Szanghaju. Tiafoe zagra z kolei z Asłanem Karacewem

W kolejnych rundach rywalami Polaka mogą być tacy zawodnicy jak Alex De Minaur czy Karem Chaczanow.

Turniej w Tokio rozpoczął się dzisiaj, ale pierwszy mecz Hurkacza odbędzie się dopiero w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Potrwa do 22 października.