Cracovia postraszyła Raków przed przerwą i zapłaciła wysoką cenę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Cracovia postraszyła Raków przed przerwą i zapłaciła wysoką cenę
Cracovia postraszyła Raków przed przerwą i zapłaciła wysoką cenę
Cracovia postraszyła Raków przed przerwą i zapłaciła wysoką cenęRaków Częstochowa
Od 0:1 do 4:1 w naprawdę dobrym stylu – Raków rozbił Cracovię, która przyjechała z ofensywnym nastawieniem i została skarcona. Medaliki pędzą dalej po pierwsze w historii mistrzostwo.

Choć Raków jest zdecydowanym liderem PKO Ekstraklasy, to Cracovia miała swoje podstawy, by przyjechać do Częstochowy bez okazywania respektu. Do tej pory nigdy nie przegrała z Medalikami w lidze, a okazji było już siedem. Ta ostatnia, we wrześniu, skończyła się wygraną 3:0 przy Kałuży.

Gdy więc Pasy wyszły na prowadzenie w 16. minucie sotobniego pojedynku, czy można było się dziwić? Zawodnicy najstarszego klubu Ekstraklasy mieli naprawdę mocny kwadrans, zresztą cała pierwsza połowa w ich wykonaniu mogła się podobać. Bramkę zawdzięczają indywidualnej determinacji Michała Rakoczego, który najpierw wypracował sobie wyjście sam na sam, a potem z zimną krwią oszukał Kovacevicia i wpuścił piłkę do bramki.

Gospodarze byli wyraźnie rozdrażnieni, ale długo nie umieli przekuć tego w zdobycz bramkową. Wreszcie Vladislavs Gutkovskis w 38. minucie podbił piłkę otrzymaną od Tudora nad głową interweniującego Niemczyckiego. Instynktowny, trochę pokraczny pajacyk w wykonaniu bramkarza nic nie dał, do przerwy straty były już odrobione.

Skoro Pasy postraszyły w pierwszej połowie, to w drugiej gospodarze chcieli pokazać swoje atuty. Nie minęła godzina gry, a mieli już bramkę przewagi po trafieniu Bartosza Nowaka. Z kolei w 65. minucie było 3:1, gdy Ivi Lopez podszedł do rzutu wolnego i wbił piłkę w okienko po ręce Niemczyckiego.

Cokolwiek Cracovia planowała, było już za późno na uratowanie meczu. Pasy straciły werwę z pierwszej połowy – czemu trudno się dziwić – za to Medaliki wręcz przeciwnie. Raków grał już na luzie i szukał kolejnego gola. Gdy na niecałe 10 minut przed końcem rajd Marcina Cebuli faulem przed bramką zatrzymał Jaroszyński, sam poszkodowany wykorzystał rzut karny huknięciem w okienko.

Wynik 1:4 nie był jedynym zmartwieniem Cracovii. Bezradni w ostatniej półgodzinie przyjezdni nałapali kartek, co eliminuje z kolejnego meczu Jaroszyńskiego i Atanasova. Ten ostatni zszedł z czerwoną kartką tuż przed końcem regulaminowego czasu.

Raków nie tylko wygrał 19. mecz z rzędu i utrzymał przewagę nad Legią Warszawa w tabeli, ale też zrewanżował się za ostatnią ligową porażkę – właśnie tę z Cracovią we wrześniu. Od tego czasu Medaliki już nikomu kompletu punktów nie oddały.

Statystyki meczu Raków-Cracovia
Statystyki meczu Raków-CracoviaOpta by Stats Perform