Kibice zostali wystawieni na próbę, gdy przylot siatkarzy zaczął się opóźniać. Nie zrezygnowali jednak - na drużynę pod wodzą Nikoli Grbicia czekały tłumy. Zanim siatkarze pojawili się w hali przylotów, na płycie lotniska powitał ich tradycyjny salut wodny. Jako pierwszy samolot opuścił z okazałym pucharem za zdobycie mistrzostwa Europy serbski szkoleniowiec Polaków, a za nim wyszli zawodnicy.
Na lotnisku złotą drużyną witał nie tylko gęstniejący z minuty na minutę tłum kibiców, ale i biały orzeł, maskotka polskiej siatkówki, znany z meczów biało-czerwonych. Na niedzielę planowana jest jeszcze konferencja prasowa ze złotymi medalistami, która pierwotnie miała odbyć się w okolicach godziny 17.
Biało-czerwoni w sobotnim finale w Rzymie pokonali broniących tytułu Włochów 3:0. To drugi w historii triumf polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy, poprzednio zwyciężyli w 2009 roku.
W tym sezonie ekipę Grbica, która wcześniej wygrała rywalizację w Lidze Narodów, czeka jeszcze olimpijski turniej kwalifikacyjny, który w dniach 30 września - 8 października odbędzie się w Chinach.