Wolves znów utarli nosa faworytom. Elektryzująca końcówka meczu z Tottenhamem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wolves znów utarli nosa faworytom. Elektryzująca końcówka meczu z Tottenhamem

Wolves znów utarli nosa faworytom. Elektryzująca końcówka meczu z Tottenhamem
Wolves znów utarli nosa faworytom. Elektryzująca końcówka meczu z TottenhamemAFP
Mamy nadzieję, że cała 12. kolejka Premier League będzie taka jak jej pierwsze spotkanie. Wolves pokonali Tottenham po dwóch bramkach strzelonych w doliczonym czasie gry i w kilka minut odwrócili losy spotkania z 0:1 na 2:1.

Pierwszy cios wyprowadzili goście, którzy grali dzisiaj w eksperymentalnym składzie. Za czerwone kartki pauzowali bowiem Destiny Udogie i Cristian Romero, a kontuzji w ostatnim meczu z Chelsea doznali Micky Van De Ven i James Maddison. Wydawało się, że braki te będą odczuwalne w grze Kogutów, ale już w trzeciej minucie do siatki rywali trafił Brennan Johnson, który wykorzystał zagranie wzdłuż linii bramkowej Dejana Kulusevskiego

Od tego momentu inicjatywa należała jednak do gospodarzy, którzy jednak mimo swojego naporu nie byli w stanie wykorzystać ani jednej swojej okazji. Albo brakowało im ostatniego podania, albo celności przy strzałach, albo po prostu świetnie bronił Guglielmo Vicario. Jedną z najlepszych okazji przed przerwą stworzył Mario Lemina, ale wówczas właśnie popisał się włoski bramkarz. 

Statystyki z meczu Wolves - Tottenham
Statystyki z meczu Wolves - TottenhamFlashscore

W drugiej połowie oglądaliśmy podobny przebieg spotkania, w którym gracze Wilków wykazywali się swoją jakością techniczną, ale pod bramką rywali razili nieskutecznością. Z każdą minutą wydawało się, że Tottenham po prostu dowiezie zwycięstwo do końca, mimo że sam był daleki od podwyższenia wyniku. 

Wszystko zmieniło się jednak po wejściu na boisko w 87. minucie Pablo Sarabii. Hiszpan odmienił losy meczu i stał się bohaterem gospodarzy. Najpierw w pierwszej doliczonej minucie kapitalnie przyjął sobie piłkę, jednocześnie ustawiając ją do strzału, nie dając jej opaść na ziemię uderzył na bramkę, pokazując kolegom, jak powinno się finalizować akcje. 

To jednak nie było ostatnie słowo Wolves, ponieważ w ostatniej akcji meczu, w siódmej doliczonej minucie, wyszli oni z kontrą, którą poprowadził właśnie Sarabia. Świetnie wypuścił w polu karnym Leminę, a ten rzutem na taśmę zapewnił Wilkom trzy punkty. Tym samym na swoim stadionie ekipa Gary'ego O'Neila pokonała już w tym sezonie Tottenham i Manchester City.