Trener Southampton, Ruben Selles, po thrillerze z Arsenalem: "To dwa stracone punkty"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Trener Southampton, Ruben Selles, po thrillerze z Arsenalem: "To dwa stracone punkty"

Selles dążył do zdobycia trzech punktów na Emirates Stadium
Selles dążył do zdobycia trzech punktów na Emirates StadiumReuters
Menedżer Southampton, Ruben Selles, nie mógł ukryć swojego rozczarowania po tym, jak w piątkowym meczu jego drużyna wypuściła z rąk bezcenne zwycięstwo nad liderującym w Premier League Arsenalem. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 3:3.

Gole Carlosa Alcaraza i Theo Walcotta w początkowych 15. minutach rywalizacji dały Southampton szokujące prowadzenie, a kiedy Duje Caleta-Car zdobywał gola na 1:3 dopiero w 66. minucie meczu, wydawało się, że Święci wciąż mają ogromne szanse na pierwsze zwycięstwo w siedmiu spotkaniach ligowych.

Wygrana podniosłaby gości z dna tabeli i sprawiła, że znaleźliby się o punkt od bezpiecznej strefy, a co ważniejsze, dałaby drużynie ogromny zastrzyk pewności siebie.

Jednak bramki w 88. i 90. minucie autorstwa Martina Odegaarda i Bukayo Saka złamały serca ich kibiców.

"To dwa stracone punkty, ale dla mnie - pokazaliśmy coś. Dla mnie to również dwa stracone punkty, ale tutaj jest bardzo ciężko. Powiedziałem im, że wykonali fantastyczną pracę i musimy ją kontynuować" - powiedział Selles. "Pokazaliśmy charakter i pokazaliśmy na co nas stać.

"Jesteśmy dumni z etyki pracy i to jest droga, którą musimy podążać od teraz".

Southampton ma sześć meczów, aby przedłużyć swój 10-letni pobyt w najwyższej klasie rozgrywkowej, a kapitan James Ward-Prowse powiedział, że niepowodzenie w walce z Arsenalem było "ogromnym ciosem".

"Wykorzystaliśmy nasze szanse naprawdę dobrze i wiedzieliśmy, że wrócą w drugiej połowie. To dobrze zdobyć tu punkt, ale jesteśmy rozczarowani, że nie sięgnęliśmy po wszystkie trzy", powiedział.

"Straciliśmy trochę naszą tożsamość, a Ruben zdecydowanie przywrócił to na właściwe tory, stosując wysoki agresywny pressing.

"Myślę, że pod koniec byliśmy zmęczeni i mierzyliśmy się z drużyną światowej klasy. Wciąż jest tu dużo futbolu. Musimy nadal wierzyć".