Gole Carlosa Alcaraza i Theo Walcotta w początkowych 15. minutach rywalizacji dały Southampton szokujące prowadzenie, a kiedy Duje Caleta-Car zdobywał gola na 1:3 dopiero w 66. minucie meczu, wydawało się, że Święci wciąż mają ogromne szanse na pierwsze zwycięstwo w siedmiu spotkaniach ligowych.
Wygrana podniosłaby gości z dna tabeli i sprawiła, że znaleźliby się o punkt od bezpiecznej strefy, a co ważniejsze, dałaby drużynie ogromny zastrzyk pewności siebie.
Jednak bramki w 88. i 90. minucie autorstwa Martina Odegaarda i Bukayo Saka złamały serca ich kibiców.
"To dwa stracone punkty, ale dla mnie - pokazaliśmy coś. Dla mnie to również dwa stracone punkty, ale tutaj jest bardzo ciężko. Powiedziałem im, że wykonali fantastyczną pracę i musimy ją kontynuować" - powiedział Selles. "Pokazaliśmy charakter i pokazaliśmy na co nas stać.
"Jesteśmy dumni z etyki pracy i to jest droga, którą musimy podążać od teraz".
Southampton ma sześć meczów, aby przedłużyć swój 10-letni pobyt w najwyższej klasie rozgrywkowej, a kapitan James Ward-Prowse powiedział, że niepowodzenie w walce z Arsenalem było "ogromnym ciosem".
"Wykorzystaliśmy nasze szanse naprawdę dobrze i wiedzieliśmy, że wrócą w drugiej połowie. To dobrze zdobyć tu punkt, ale jesteśmy rozczarowani, że nie sięgnęliśmy po wszystkie trzy", powiedział.
"Straciliśmy trochę naszą tożsamość, a Ruben zdecydowanie przywrócił to na właściwe tory, stosując wysoki agresywny pressing.
"Myślę, że pod koniec byliśmy zmęczeni i mierzyliśmy się z drużyną światowej klasy. Wciąż jest tu dużo futbolu. Musimy nadal wierzyć".