Najważniejsze wydarzenia weekendu: wzruszające historie z Holandii i upadek twierdzy MU

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Najważniejsze wydarzenia weekendu: wzruszające historie z Holandii i upadek twierdzy MU

Ajax zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której nigdy nie był i nie chciał być
Ajax zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której nigdy nie był i nie chciał byćProfimedia / Flashscore
Piłkarski weekend jest zróżnicowany i pełen interesujących momentów. Najlepsze, najgorsze, najciekawsze i najdziwniejsze zostaną zebrane przez Flashscore w nowym cotygodniowym artykule. Tym razem trzykrotnie zajrzymy do holenderskiej Eredivisie, gdzie kilka razy będziemy wzruszeni, ale też raz przerażeni wynikami najsłynniejszego klubu. Przyjrzymy się także włoskiemu napastnikowi i wyczynowi Kane'a.

Gol weekendu

Mecz Bayernu Monachium z Darmstadt obfitował w wiele historii. Manuer Neuer powrócił do bramki po prawie roku, Bawarczycy strzelili wszystkie osiem goli w drugiej połowie, a także otrzymali trzy czerwone kartki. Wszystkie te wydarzenia przyćmił jednak Harry Kane. Angielski napastnik często słyszał od krytyków, że jest "finiszerem", który wszystkie swoje bramki zdobywa z pola karnego. Prawda jest taka, że kapitan reprezentacji Anglii ma dopracowaną technikę, co pokazał, gdy pokonał bramkarza Marcela Schuhena precyzyjnym strzałem z własnej połowy boiska. Krótko mówiąc, wspaniały gol.

Słabszy punkt weekendu

Od kanonady ośmiu goli i strzelca Kane'a przechodzimy do kogoś, kto ma ogromnego pecha przed bramką. Napastnik Juventusu Moise Kean swoją ostatnią ligową bramkę zdobył w kwietniu przeciwko Hellas Verona. Gdy ten sam przeciwnik zawitał na Allianz Stadium w sobotę, 23-letni napastnik miał nadzieję na przełamanie sześciomiesięcznego oczekiwania na gola przeciwko temu rywalowi. Dwa razy prawie spełnił swoje życzenie, ale oba strzały zostały anulowane przez VAR. Pierwszy z nich był spowodowany dziwnym spalonym... Jedynym wpisem Keane'a w statystykach była żółta kartka.

Z mediów społecznościowych

Zapewne każdy z nas zna człowieka, dla którego piłka nożna, a konkretnie jego ulubiony klub, jest wszystkim na świecie. O jednym z takich fanów opowiada wzruszająca historia z Holandii. Ostatnim życzeniem mężczyzny cierpiącego na nieuleczalną chorobę było ponowne zobaczenie swojego ukochanego Vitesse. Mecz ze Zwolle, w którym drużyna z Arnhem uratowała remis 1:1, oglądał ze szpitalnego łóżka w towarzystwie rodziny.

Weekendowe statystyki

Old Trafford to Teatr Marzeń, ale także twierdza nie do zdobycia. Przynajmniej tak było, gdy Manchester United był dowodzony przez surowego szefa Sir Alexa Fergusona. Legendarny Szkot prowadził Czerwone Diabły przez niewiarygodne 26 lat i w tym czasie tylko trzydzieści cztery razy poniósł porażkę w lidze. Tyle samo porażek w Premier League United zanotowali na Old Trafford w ciągu ostatnich 10 lat, odkąd kultowy trener przeszedł na emeryturę. Co gorsza, 34. porażka przyszła w derbach Manchesteru przeciwko panującemu mistrzowi City, który zdeklasował rywali w czerwonych koszulkach pod każdym względem.

Historia weekendu

Kiedy kapitan Dusan Tadić ogłosił latem, że chce przedwcześnie rozwiązać kontrakt z Ajaxem z powodu braku jakości w składzie, wielu go nie rozumiało. W końcu najsłynniejszy holenderski klub nie może być aż tak zły, prawda? Serbski as ofensywny okazał się jednak prorokiem. Gigant z Amsterdamu jest w totalnej rozsypce, spadł na ostatnie miejsce po porażce 2:5 z liderem ligi PSV Eindhoven (który, nawiasem mówiąc, jest prowadzony przez Petera Bosza, jeszcze kilka lat temu trenera Ajaxu).

Z pięcioma punktami i tylko jednym zwycięstwem w ośmiu meczach. W ciągu 123 lat istnienia nigdy nie było tak źle. Z klubu odeszli już dyrektor sportowy Sven Mislintat, który sprowadził kilka słabej jakości wzmocnień, oraz trener Maurice Steijn. Nowy trener John van 't Schip będzie miał pełne ręce roboty, próbując uratować katastrofalny sezon i prawdopodobnie nie będzie mógł zwrócić się o pomoc do słynnej akademii. Jong Ajax, młodzieżowa drużyna B, również zajmuje ostatnie miejsce w drugiej lidze...

Ajax jest przyzwyczajony do zmagań na drugim końcu tabeli
Ajax jest przyzwyczajony do zmagań na drugim końcu tabeliFlashscore

Zdjęcie weekendu

Po raz trzeci zostajemy w Holandii. Doświadczony napastnik Bas Dost przyczynił się do zwycięstwa Nijmegen nad AZ Alkmaar dzięki bramce i asyście, ale zamiast walczyć o punkty, być może walczył o życie, gdy nagle zasłabł na boisku pod koniec meczu. Wielu kibicom przypomniała się sytuacja z mistrzostw Europy, kiedy to tylko szybka interwencja sztabu medycznego i troskliwych kolegów z drużyny uratowała życie pomocnikowi Christianowi Eriksenowi. Na szczęście historia Dosta ma również dobre zakończenie.

Zszokowani piłkarze obu klubów upewnili się, że lekarze opiekujący się Basem Dostem nie mieli nic do roboty
Zszokowani piłkarze obu klubów upewnili się, że lekarze opiekujący się Basem Dostem nie mieli nic do robotyProfimedia

Piłkarze Nijmegen i AZ, choć wyraźnie zszokowani, utworzyli krąg wokół napastnika - podobnie jak Duńczycy wokół swojego kolegi z drużyny tamtego dnia. Zespół medyczny, otoczony wsparciem wszystkich graczy, mógł wykonać swoją pracę w 100%, a Dost został otoczony opieką. Wysoki napastnik wysłał pozytywną wiadomość ze swojego szpitalnego łóżka tego samego wieczoru. "Pomoc, którą otrzymałem na boisku była fantastyczna. Jestem teraz w szpitalu i czuję się dobrze" - napisał za pośrednictwem profilu Nijmegen na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter).