Puszcza Niepołomice rozbita w końcówce, kolejny dublet Erika Exposito

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Puszcza Niepołomice rozbita w końcówce, kolejny dublet Erika Exposito

Tomasz Tułacz kończył już trzeci mecz w sezonie z żółtą kartką
Tomasz Tułacz kończył już trzeci mecz w sezonie z żółtą kartkąProfimedia
Pierwsza porażka w roli gospodarza musi boleć Puszczę tym bardziej, że do 80. minuty Żubry prowadzili sensacyjnie ze Śląskiem Wrocław. Zbyt zachowawcza gra zemściła się, a Śląsk raz napoczętego rywala dobił bez litości.

Mecz Puszczy Niepołomice ze Śląskiem Wrocław wytypowaliśmy jako jeden z tych, w których faworyt może stracić punkty. Niepołomiczanie nie grają może piłki widowiskowej, ale na pewno dojrzałą i pragmatyczną, bez lęku przed silniejszymi rywalami. Nie zawsze się to opłaca, często nie ogląda się tego pięknie, a jednak Żubry skutecznie uciekają od roli dostarczycieli punktów.

Dokładnie w tym duchu rozpoczął się pierwszy mecz 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy: Śląsk grał bardziej ofensywnie, a miejscowi skupiali się na wybijaniu Wojskowym z głowy strzałów na bramkę. Tempo było niespieszne, ponieważ ani Puszcza nie miała interesu w jego forsowaniu, ani WKS nie miał sposobu, by przedrzeć się i zagrozić bramce. 

Wyjściowe składy i oceny za mecz Puszcza-Śląsk
Wyjściowe składy i oceny za mecz Puszcza-ŚląskFlashscore

Tak upłynął pierwszy kwadrans, a tuż po nim zawodnicy Tomasza Tułacza osiągnęli swój cel – podczas jednego z ataków Piotr Samiec-Talar zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na wapno. Do piłki poszedł Artur Craciun i choć Leszczyński dobrze wytypował kierunek, to nie był w stanie strzału zatrzymać.

Dobrą chwilę zajęło wrocławianom odnalezienie się w realiach, w których przegrywali pozornie z niczego. Przewaga Śląska nie tylko stopniała, ale to Żubry mogły podwyższyć prowadzenie. Mogły, gdyby nie niedokładność, która w pierwszych 45 minutach wydawała się zmorą jednych i drugich. 

Zresztą, podobnie zaczęła się i druga część meczu, w której sfrustrowany WKS budował kolejne ataki, powiększał optyczną przewagę, z której niewiele wynikało. Puszcza konsekwentnie zatrzymywała gości i wcale nie spieszyła się do kontry. Gospodarze byli ewidentnie zadowoleni z wyniku i chcieli go szanować. Padli ofiarą własnej broni: zapomnieli, że oddawanie inicjatywy rywalom może kosztować bardzo wiele nawet wtedy, gdy tenże rywal nie ma klarownych sytuacji.

Tuż przed 80. minutą faulowany w polu karnym Puszczy był rezerwowy Burak Ince i Daniel Stefański z przekonaniem podyktował drugi w meczu rzut karny. Podszedł do niego najlepszy snajper ligi, który do tego momentu był bardziej rozgrywającym niż egzekutorem. Bez problemu strzelił siódmego gola w sezonie!

Nie było mowy, by Wojskowi zadowolili się jednym punktem, a Żubry zamiast zewrzeć szyki dały się rozgonić w samej końcówce. W 89. minucie wspomniany już Burak Ince zaliczył swoje pierwsze trafienie w Ekstraklasie, gdy dobijał wypluty przez Zycha strzał Rzuchowskiego

Jakby jeszcze nie było dość źle, to w doliczonym czasie gry kolejny faul w polu karnym oznaczał nie tylko piłkę ustawioną na wapnie przez Exposito, ale dodatkowo czerwień dla Konrada Stępnia. I wreszcie, oznaczało wyjątkowo bolesne wejście do bramki Puszczy dla 19-letniego Oliwiera Zycha. Exposito swojej szansy nie zmarnował i nie tylko wywozi trzy punkty, ale też dwa kolejne gole na swoim koncie, umacniając się na pozycji lidera strzelców. Liderem jest też Śląsk, który wraca na ligowy tron.

Wynik i statystyki meczu Puszcza-Śląsk
Wynik i statystyki meczu Puszcza-ŚląskFlashscore