Problemy Legii przed rewanżem. Austria wygrywa w Warszawie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Problemy Legii przed rewanżem. Austria wygrywa w Warszawie

Problemy Legii przed rewanżem. Austria wygrywa w Warszawie
Problemy Legii przed rewanżem. Austria wygrywa w WarszawieProfimedia
Gdy Legia Warszawa wylosowała w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Austrię Wiedeń, oceniano ten traf jako optymistyczny. Takie poglądy zweryfikowało jednak boisko. Po pierwszym meczu stołeczny zespół przegrywa 1:2.

Mimo niekorzystnego wyniku, w mecz lepiej weszli gospodarze. Najlepiej prezentował się Paweł Wszołek, który wszedł z piłką w pole karne i oddał celny strzał na bramkę, który obronił Christiam Fruchtl. Była to zapowiedź tego, co czeka nas przez dalszą część meczu. To właśnie Wszołek był wyróżniającym się zawodnikiem Legii, a bramkarz gości wielokrotnie uratował ich przed utratą bramki. 

Dobry początek polskiego zespołu zakończył się jednak bramką dla Austrii w 11. minucie. Kacper Tobiasz próbował rozgrywać od bramki, zagrał do Juergena Elitima, a ten oddał piłkę rywalom, którzy szybko weszli z piłką w pole karne. Dominik Fitz podał do Muharema Huskovicia, a ten wpakował piłkę do niemal pustej bramki. 

W dalszej części pierwszej połowy obie drużyny miały swoje sytuacje. Najpierw pomylił się Husković, który mógł mieć dublet już przed przerwą, ale nie trafił w piłkę z bliskiej odległości, a potem po raz kolejny za głowę mógł się łapać Wszołek. Dostał on świetne podanie od Yuriego Ribeiro, stanął oko w oko z niemieckim bramkarzem, ale znowu to rywal był górą. 

W 42. minucie po raz kolejny głównym bohaterem akcji był Wszołek, jednak miano to zabrał mu potem sędzia. Lucas Galvao zaatakował bowiem Polaka w swoim polu karnym, ale gwizdek sędziego milczał. W eliminacjach do europejskich pucharów nie ma systemu VAR, więc nikt nie mógł poprawić decyzji sędziującego na co dzień w Ligue 1 Pierre'a Gaillouste, który nie ma dobrej opinii we Francji. 

W przerwie trener gości chciał postawić się szalejącemu na skrzydle Wszołkowi, więc wprowadził na jego boku Manuela Polstera. Austriak dobrze spisywał się w defensywie, ale także dał popis gry w ataku. W 56. minucie fantastycznie dośrodkował na pole karne, idealnie na głowę Huskovicia, który tym razem skompletował dublet pięknym uderzeniem, wyprowadzjąc Austrię na dwubramkowe prowadzenie. 

Legia była w bardzo ciężkim położeniu, ale spokojnie mogła dalej walczyć o dobry wynik, ponieważ raz za razem meldowała się w polu karnym rywali. Najpierw kolejną sytuację sam na sam obronił Fruchtl, który tym razem zatrzymał w takiej akcji Marca Guala. Jeszcze przed upływem godziny gry w podobnej sytuacji znalazł się też Tomas Pekhart, który uderzył o kilka metrów obok bramki, mimo że mógł wyłożyć piłkę na pustą bramkę Wszołkowi. 

Grę gospodarzy rozruszali nieco rezerwowi, których wprowadził na murawę Kosta Runjaic. Swoich strzałów z dystansu próbował Ernest Muci, a na skrzydle szalał Makana Baku. Ostatecznie to właśnie ich akcja dała Legii jedyną bramkę, bo ten drugi dośrodkował do tego pierwszego, a ten popisał się bardzo mocnym uderzeniem z głową. 

Wynik dla Wojskowych mógł być o niebo lepszy, ale mógł być też dużo gorszy. Na chwilę przed bramką dla polskiego zespołu powinno być 0:3, bo po jednej z wielu strat piłki gospodarzy w całym spotkaniu z akcją wyszli goście, a Tobiasz wybronił strzał z kilku metrów Silva Kaniego, który tak naprawdę mógł spytać bramkarza Legii w który róg uderzyć. 

Ostatecznie wynik nie wygląda tragicznie, ponieważ Legia ma do odrobienia tylko jedną bramkę, ale przed rewanżem sytuacja nie jest też kolorowa. 

Statystyki z meczu Legia Warszawa - Austria Wiedeń
Statystyki z meczu Legia Warszawa - Austria WiedeńFlashscore