Arka samodzielnym liderem po wygranej na szczycie w Tychach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Arka samodzielnym liderem po wygranej na szczycie w Tychach
Wygrany główkowy pojedynek Czubaka z Nediciem zdecydował o wygranej Arki
Wygrany główkowy pojedynek Czubaka z Nediciem zdecydował o wygranej ArkiProfimedia
To nie był piękny mecz, który przejdzie do historii, ale jego wynik może zaważyć o losach awansu do PKO BP Ekstraklasy. Arka Gdynia w Tychach pokonała tamtejszy GKS 1:0 po stałym fragmencie gry i dała sygnał, że nie chce oddać fotela lidera.

Przed piątkowym meczem na szczycie Fortuna 1 Ligi Arka Gdynia i GKS Tychy zrównały się dorobkiem punktowym i tylko bilans trzymał Śledzie na pierwszej pozycji. Wyjazd na Stadion Tychy mógł dać jednej z drużyn potencjalnie bezcenne trzy punkty w kontekście awansu i to Arka zaczęła mecz solidniej.

Sprawdź komplet statystyk meczu GKS Tychy-Arka Gdynia

Wyjściowe składy i noty za mecz GKS Tychy - Arka
Wyjściowe składy i noty za mecz GKS Tychy - ArkaFlashscore

Jeszcze przed upływem 5. minuty Kacper Skóra niespodziewanie doszedł do piłki w polu karnym, lecz jego uderzenie wybronił – imponując refleksem – Kikolski. Moment później po drugiej stronie Rumin miał sytuację na otwarcie wyniku, ale trafił tylko w boczną siatkę. Dopiero po 20 kolejnych minutach tyszanie ponownie byli tak blisko, gdy Radecki zmusił Lenarcika do wybicia piłki nad poprzeczkę. 

Jeszcze przed przerwą ofensywny duet Arki Kobacki-Czubak mógł stworzyć spore zagrożenie, tyle że zażegnał je doskonałym wyjściem bramkarz GKS-u Kikolski. Co się odwlecze… ci sami zawodnicy odegrali kluczowe role w 51. minucie, gdy po rozegraniu rzutu rożnego Czubak główką wpakował piłkę do siatki. 

W stosunkowo zamkniętym meczu, z niewieloma klarownymi sytuacjami, żadna z drużyn nie zdołała już strzelić kolejnej bramki. Choć trudno w to uwierzyć, skoro Arka w 87. minucie ruszyła z kontrą, w której udało się pokonać Kikolskiego. Gaprindaszwili zdołał strzałem minąć golkipera, ale ten spowolnił piłkę, a jeden z obrońców zdołał wybić ją sprzed linii. 

Miejscowi domagali się jeszcze faulu na Śpiączce na wagę karnego, ale po analizie VAR taka decyzja nie zapadła. Za to czerwonej kartki doczekał się Jakub Budnicki w barwach gospodarzy. To dopiero druga ligowa porażka GKS-u Tychy u siebie. Poza punktami można żałować, że mimo skutecznej gry i nowoczesnego stadionu w Tychach na widowni wciąż pustki...

GKS Tychy może stracić drugie miejsce jeszcze w ten weekend
GKS Tychy może stracić drugie miejsce jeszcze w ten weekendFlashscore