Robert Lewandowski: wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłość

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Robert Lewandowski: wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłość

Robert Lewandowski: wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłość
Robert Lewandowski: wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłośćPAP
Robert Lewandowski przyznał przed piątkowym meczem z Czechami w Warszawie w eliminacjach Euro 2024, że zwycięstwo pozwoliłoby drużynie "zbudować coś na przyszłość". "A czy da nam awans, to później się okaże" - przypomniał kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski.

Biało-czerwoni rozpoczęli w poniedziałek w Warszawie zgrupowanie przed najbliższymi meczami na PGE Narodowym - piątkowym z Czechami w eliminacjach Euro 2024 i towarzyskim z Łotwą 21 listopada.

"Wiemy, że mecz z Czechami jest bardzo ważny. Zwycięstwo pozwoli nam zbudować coś na przyszłość. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, jak matematycznie wyglądają nasze szanse w grupie. Ale podchodzimy do najbliższego meczu jak do spotkania, które przede wszystkim chcemy wygrać. A co nam to da, okaże się później. Na pewno tą wygraną chcemy wrócić na właściwą ścieżkę i poprawić nasze morale" - powiedział Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Podopieczni Michała Probierza do bezpośredniego awansu z grupy E potrzebują nie tylko swojej wygranej z Czechami, ale również korzystnych wyników w spotkaniach rywali. Obecnie z dorobkiem zaledwie 10 punktów w siedmiu meczach zajmują trzecie miejsce w tabeli.

W przypadku niepowodzenia biało-czerwoni wystąpią jeszcze w marcowych barażach.

"Ja nie myślę o tym, na ile mamy szanse wyjścia z grupy. Wiem, że nie są duże. Najważniejszy teraz jest mecz z Czechami. Trzeba się dobrze zaprezentować i przede wszystkim wygrać. Bez względu na to, czy przy wielkim szczęściu da nam awans, czy nie - takie zwycięstwo, jak wspomniałem, będzie mieć ogromne znaczenie na przyszłość. Wiemy, na czym musimy się skupić i co poprawić. Spotkanie z Czechami może nie jest +nowym otwarciem+, ale przy zwycięstwie będziemy mogli powiedzieć, że +teraz idziemy do przodu+. A to bardzo istotne" - podkreślił kapitan reprezentacji.

Napastnik Barcelony w niedzielę strzelił dwa gole w meczu z Alaves (2:1) - jego pierwsze od 50 dni. Na ten okres składa się jednak również kontuzja, którą leczył przez większość października.

"Po kontuzji zawsze potrzeba trochę czasu, żeby wrócić na właściwe tory. Pod względem fizycznym czułem się ostatnio bardzo dobrze. W rywalizacji z Alaves miałem siły, żeby przy wysokiej intensywności rozegrać cały mecz. A gole zawsze dodają spokoju i motywacji" - podkreślił 35-letni napastnik.

"Nie miałem zbyt wielu sytuacji w ostatnich meczach, a one mają wielkie znaczenie dla napastników. Bez dogodnych okazji, wiadomo, trudno coś zmienić. Liczę, że będę już systematycznie trafiał i że będę miał te okazje" - dodał.

Lewandowski zdementował pogłoski, jakoby po występie z Czechami miał opuścić zgrupowanie reprezentacji. Przy okazji nieco oberwało się dziennikarzom.

"Wiele waszych (dziennikarzy - red.) rzeczy nie rozumiem. Wystarczy cofnąć się np. trzy godziny i przeczytać, co jest w internecie. Mógłbym wypunktować wiele spraw... Z selekcjonerem na ten temat nie rozmawialiśmy. W ogóle nie było takiego tematu. Zgrupowanie trwa do przyszłego wtorku, czyli do końca meczu z Łotwą. I z takim nastawieniem przyjechałem, że spędzę około 10 dni w Warszawie" - podkreślił.

Kapitan reprezentacji z powodu kontuzji opuścił oba październikowe mecze - z Wyspami Owczymi na wyjeździe (2:0) i z Mołdawią (1:1) u siebie. Nie miał więc jeszcze okazji do współpracy z nowym selekcjonerem. Jak to będzie, według Lewandowskiego, wyglądać w przyszłości?

"Ja znam swoją rolę. Piłkarze wiedzą, co mają robić. Trener będzie nam chciał przekazać, w jaki sposób mamy grać. Oby ta nasza współpraca, selekcjoner-reprezentacja, szła do przodu. Życzę tego sobie, trenerowi, kibicom, wszystkim osobom w naszej reprezentacji. Chcemy iść do góry, nie tylko w tabeli, robić krok po kroku i temu też ma służyć mecz z Czechami" - zapowiedział Lewandowski.