Podczas sobotniego meczu na Red Bull Arenie w Lipsku zmarł kibic z Saksonii. Próby reanimacji nie powiodły się. "Nasze myśli są z bliskimi i rodziną"- powiedział spiker stadionu Tim Thoelke na początku przerwy. Zorganizowany doping został przerwany.
"Jesteśmy pogrążeni w smutku, a nasze myśli w tej trudnej chwili są przy rodzinie i bliskich. Spoczywaj w pokoju" - napisał RB Lipsk w mediach społecznościowych, również tam informując o tragedii.
Sprawdź przebieg i statystyki meczu RB Lipsk - Borussia Mönchengladbach (2:0)
Fani Borussii przyłączają się do ciszy
Sektor kibiców Gladbach również milczał, nie tylko ze względu na wydarzenia na samym stadionie. Kibic Borussii zginął w wypadku drogowym w drodze na mecz wyjazdowy.
Kibice pięciokrotnych mistrzów Niemiec powstrzymali się więc od tradycyjnych przyśpiewek, a atmosfera była chwilami ponura. "Nasze najgłębsze wyrazy współczucia kierujemy do krewnych i przyjaciół" - ogłosił zespół Gladbach.
Rose o trudnej chwili i postawie kibiców
Trener RB Marco Rose również skomentował śmierć po meczu: "To nigdy nie jest łatwe. Przygotowujesz się emocjonalnie do meczu, nie możesz się doczekać swojego stadionu, a potem w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak. Jako trener, w pewnym momencie otrzymujesz informację i nadal jesteś w samym środku tego wszystkiego i niby nadal chodzi o punkty. Zdajesz sobie również sprawę, że w życiu ważne jest coś zupełnie innego, a mianowicie zdrowie" - powiedział Rose, wyjaśniając swój emocjonalny świat.
Szkoleniowiec Czerwonych Byków pochwalił kibiców na stadionie za ich zachowanie: "To tragiczne i moje szczere kondolencje dla rodzin. Stadion i kibice zareagowali wspaniale. To sprawia, że mecz był taki, jaki był. Chłopcy dali z siebie wszystko, a ja muszę tu stać i to analizować. To trudne".