Lijewski przed MŚ w piłkę ręczną: "Wspaniale, że drużyna gra u siebie"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lijewski przed MŚ w piłkę ręczną: "Wspaniale, że drużyna gra u siebie"

Lijewski przed MŚ w piłkę ręczną: "Wspaniale, że drużyna gra u siebie"
Lijewski przed MŚ w piłkę ręczną: "Wspaniale, że drużyna gra u siebie"PAP
"Świadomość, że gramy u siebie ma kolosalne znaczenie dla zawodników. To coś wspaniałego, powinno wyzwolić ekstra pokłady jakości" - powiedział PAP 250-krotny reprezentant Polski Marcin Lijewski przed meczem otwarcia mistrzostw świata piłkarzy ręcznych z Francją.

Zespół Patryka Rombla w środę zagra z Francją, a w grupie B zmierzy się jeszcze ze Słowenią i Arabią Saudyjską.

Kadra biało-czerwonych przed mistrzostwami świata rozegrała dwa towarzyskie turnieje - w Krakowie i w Katowicach. Marcin Lijewski był ekspertem telewizyjnym podczas pierwszego z tych sprawdzianów, w ostatnich dniach grudnia.

"W Krakowie widziałem drużynę z bliska. Dyspozycja była jeszcze słaba, ale to było jak najbardziej normalne, bo taki był moment przygotowań. Z meczów krakowskich trudno wyciągnąć jakieś wnioski, poza tym, że fajnie się pokazali (Piotr) Jędraszczyk i (Andrzej) Widomski. Ten drugi nie znalazł się w kadrze na mistrzostwa. A szkoda" - powiedział były reprezentant kraju, który uważa, że przyszłość jest przed tym zawodnikiem.

Widomski to 19-letni leworęczny rozgrywający, który został oddelegowany do drużyny młodzieżowej walczącej w kwalifikacjach mistrzostw świata, niedługo później odniósł kontuzję. Młody piłkarz występuje na tej samej pozycji co starszy z braci Lijewskich.

"Andrzej zanotował fajne wejście do zespołu, pokazał, że ma możliwości, ale to zbyt wcześnie, by grał na mistrzostwach" – ocenił selekcjoner biało-czerwonych Patryk Rombel.

Lijewski dodał, że obciążenia treningowe przed turniejem nakładane na zespół są już coraz mniejsze, co powinno skutkować lepszym samopoczuciem reprezentantów już w trakcie mistrzostw.

"Świadomość, że gramy u siebie imprezę mistrzowską ma kolosalne znaczenie dla zawodników. To coś wspaniałego. Dla mnie każdy mecz kadry to było coś wyjątkowego. Dołóżmy do tego, że są to mistrzostwa świata z kwalifikacją olimpijską. Takich smaczków jest bardzo dużo. To powinno wyzwolić ekstra pokłady jakości i działać bardzo mobilizująco" - podkreślił.

Jego zdaniem, brak kontuzjowanego obrotowego paryskiego PSG Kamila Syprzaka to duże osłabienie reprezentacji. "Koło to najsolidniej obsadzona pozycja w drużynie. Mamy tam trzech chłopaków o dużej jakości. Dla porównania mamy doskonałych skrzydłowych z Krajewskim i Moryto, którzy są top światowym, ale zmiennicy już od nich odstają" - ocenił.

Lijewski wypowiadając się z pozycji szkoleniowca zaznaczył, że do 18-osobowej kadry, którą trzeba zgłosić do turnieju, wytypowałby dwóch bramkarzy. To daje bowiem duże większe możliwości rotacji zawodników z pola. W tym miejscu przywołał decyzje Bogdana Wenty, który zawsze do reprezentacji powoływał dwóch golkiperów, czy to był Sławomir Szmal z Adamem Weinerem, a później z Adamem Malcherem jako nr 2.

Już w środę biało-czerwoni w meczu otwarcia MŚ zagrają z Francją. "Mecz z mistrzami olimpijskimi nie jest celem Polaków. On gdzieś jest dalej. Trzeba się poważnie zastanowić czy Francja jest do ogrania czy może wszystkie ikony postawić na mecz ze Słowenią i zacząć się budować od tego spotkania, dodając wygraną z Arabią Saudyjską. Mecz z Hiszpanami w drugiej fazie byłby dla nas małym finałem. To opcja dla trenera Rombla. Nam pozostaje oglądać i wspierać naszą drużynę" - przyznał Lijewski.

Były reprezentant kraju przypomniał, że MŚ 2023 są kwalifikacją olimpijską, a to dla reprezentacji Polski może stanowić "motor napędowy" dyscypliny.

Wśród kandydatów do złotego medalu wymienił Francję, Danię, Hiszpanię, Szwecję. "Czarnym koniem" mogą się okazać ekipy Islandii i Norwegii.

"Od lat mamy sztywną czołówkę światową, która między sobą rozdaje karty" - zakończył Lijewski, który po rozstaniu ze stanowiskiem trenera w Górniku Zabrze od stycznia rozgląda się za nowym pracodawcą.