Zwycięstwa gospodarzy w niedzielnych meczach NBA. Najwięcej emocji w Oklahomie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Zwycięstwa gospodarzy w niedzielnych meczach NBA. Najwięcej emocji w Oklahomie
Zwycięstwa gospodarzy w niedzielnych meczach NBA. Najwięcej emocji w Oklahomie
Zwycięstwa gospodarzy w niedzielnych meczach NBA. Najwięcej emocji w OklahomieAFP
Za nami drugi dzień rywalizacji w fazie play-offs w lidze NBA. Kibicom zaprezentowały się już wszystkie pary pierwszej rundy, a w niedzielnych meczach, podobnie jak w tych sobotnich, triumfowali gospodarze. Oznacza to, że jeszcze żadna niżej notowana drużyna nie przełamała serii, wygrywając na wyjeździe.

Pierwsi w niedzielę zaprezentowali się koszykarze Boston Celtics i Miami Heat. Według ekspertów jest to najbardziej jednostronna para w tym sezonie, ponieważ mający najlepszy bilans w sezonie zasadniczym w lidze Celtowie mierzą się z pozbawionymi swojej największej gwiazdy - Jimmy'ego Butlera - zawodnikami z Florydy. W pierwszym meczu gospodarze wygrali 114:94 i nic nie zapowiada, by miało dojść w tej serii do niespodzianki. 

Triple-double zanotował Jayson Tatum, który zapisał na swoim koncie 23 punkty, a także po 10 zbiórek i asyst. Łącznie aż pięciu zawodników gospodarzy zdobyło dwucyfrową liczbę punktów, a cały zespół trafił aż 22 rzuty za trzy. W barwach Heat wyróżniał się Bam Adebayo, który zdobył 22 punkty. 

Bez jednej ze swoich największych gwiazd poradzili sobie za to Los Angeles Clippers. Kawhi Leonard nie zagrał z powodu kolejnych w swojej karierze problemów z kolanem, a mimo to dzięki 28 punktom Jamesa Hardena czy 22 oczkom Paula George'a, Clippers pokonali we własnej hali Dallas Mavericks 109:97. 

Ta seria zapowiada się na jedną z najlepszych w pierwszej rundzie, ponieważ zespół Luki Doncicia i Kyrie'ego Irvinga na pewno łatwo się nie podda. Wczoraj Słoweniec zdobył 33 punkty, do których dołożył 13 zbiórek. Drugi z liderów Mavericks zapisał na swoim koncie 31 punktów. 

Niestety kontuzje są plagą w ostatnich latach w NBA i kibice oglądający spotkanie Milwaukee Bucks - Indiana Pacers nie mogli zobaczyć w akcji Giannisa Antetokounmpo. Bucks poradzili sobie jednak bez jednego z najlepszych zawodników w lidze i wygrali pierwszy mecz serii 109:94. W lidera zespołu wcielił się Damian Lillard, który zdobył 35 punktów i trafił aż sześć rzutów za trzy. 

Na nic zdało się 35 oczek zdobytych przez Pascala Siakama, ponieważ Pacers nie sprostali wyzwaniu. Cichy jak na siebie mecz zanotował Tyrese Haliburton, który przez prawie 38 minut gry zdobył dziewięć punktów, miał siedem zbiórek i osiem asyst. 

Najwięcej emocji było w Oklahomie, gdzie miejscowi Thunder pokonali 94:92 New Orleans Pelicans. Bohatrem spotkania został Shai Gilgeous-Alexander, który zdobył 28 punktów, w tym dwa ostatnie dla swojego zespołu, które zapewniły mu zwycięstwo.